Na moje 88 urodziny
Miasto gęste od krytych pasaży, wąskich
placyków, arkad,
schodzące tarasami ku morskiej zatoce.
I ja, zapatrzony w młode piękno,
cielesne i nietrwałe,
jego ruch taneczny wśród starych kamieni.
Kolory sukien według letniej mody,
stuk pantofelka na dallach sprzed stuleci,
cieszą mnie swoim obrzędem powrotu.
Dawno zostawiłem za sobą
zwiedzania katedr i wież warownych.
Jestem jak ten, kto widzi, a jednak sam nie przemija,
duch lotny mimo siwizny i chorób starości.
Ocalony, bo z nim wieczne i boskie zdziwienie.
Komentarze (2)
suknie według letniej mody i aktualnych trendów. Ciekawe czy tak samo jest z poezją. Coś jest modne a coś jest passe, a człek zasklepiony w bańce nieświadomości, czyta sobie Miłosza, i nic nie wie o świecie.
Zadziwienie światem i sobą - wiecznie młode. Piękny wiersz.