Kowal
Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych,
Które zaległy piersi mej głąb nieodgadłą,
Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych
I ciskam ją na twarde, stalowe kowadło.
Grzmotem młota w nią walę w radosnej otusze,
Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne,
Bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę,
Serce hartowne, mężne, serce dumne, silne.
Lecz gdy ulegniesz, serce, pod młota żelazem,
Gdy pękniesz, przeciw ciosom stali nieodporne:
W pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne!
Bo lepiej giń, zmiażdżone cyklopowym razem,
Niżbyś żyć miało własną słabością przeklęte,
Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte.
Komentarze (3)
Cześć pozdrowienia! mam na imię Miracle, mam coś poufnego do omówienia z tobą. Dam ci więcej szczegółów, jak tylko usłyszę od ciebie. tutaj jest mój e-mail; (miraclemalik33@gmail.com)
Cała potęga siły twórczej ukazana jest w tym wierszu. Leopold Staff zrobił to świetnie. Ale nie tylko ten wiersz Staffa cenię.
Leopold Staff potrafi w niesamowity sposób opisać naturę, ruch, emocje. Kilka słów połączone w odpowiedni sposób sprawiają wrażenie obrazu. Staff to potrafił, chociażby w wierszu Deszcz Jesienny. Wiersz Kowal jest dla mnie trochę niezrozumiały, wielowątkowy. Ale tak pisał Staff i trzeba to docenić.