-Aniele cz.II-
I znów Cię wzywam
Mój biały Aniele
Nie było Cię od tamtej pory
Gdy żądałam zbyt wiele
Teraz wiem
To bez sensu było
Popatrz na moje ręce
Wszystko się zmieniło...
Już nie będziesz patrzył
Na me krwawe dłonie,
Nie będziesz oglądał
Jak smutek w nich tonie
I oczu nie schowam
Gdy łza po policzku spłynie
Podejdę bez słowa
W Twych ramionach się skryję
I ranić nie będę
Twej duszy, swego ciała
Wyleczy mnie Twój uśmiech
Nie będę się już bała...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.