Baśń o tym jak zniknęła...
To nie wiersz tylko baśń, ponieważ nie umiem pisać wierszy :) dedykacja dla Jędrulla Kossoń
Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze istniała
Bajlandia, za pięcioma górami,
za pięcioma lasami, za pięcioma rzekami, na
małej polanie otoczonej lasem, w małym
domku mieszkał sobie mały krasnoludek o
imieniu Duduś. Duduś codziennie rano
wychodził do pracy. Jego praca była
niezwykła, ponieważ pracował on w kopalni,
ale nie takiej zwykłej kopalni, ale w
Kopalni Marzeń. On i jego przyjaciele
wydobywali tam marzenia, które wsadzali w
skórzane woreczki i po skończonej pracy
zanosili je do czarodziejki, która swoimi
czarami wysyłała je do ludzi jako sny
dzieci. Pewnego pięknego poranka Duduś jak
zwykle szykował się do pracy, gdy nagle w
jego oknie pojawił się zdyszany Wróbelek.
- Co się stało, Wróbelku? – zapytał
zmartwiony Duduś.
- Czarodziejka! Nie ma jej! Ona zniknęła! –
wykrzyknął Wróbelek, gdy tylko złapał
oddech.
- Co?! Ale jak to? – zapytał przerażony
Duduś.
- Chodź! I sam zobacz! – po tych słowach
Wróbelek uniósł się w powietrze, a Duduś
szybko wyszedł z domku i pobiegł za nim.
Kiedy byli już przed domkiem czarodziejki,
Duduś zwolnił, a Wróbelek usiadł mu na
ramieniu. Krasnal powoli i z przerażeniem
otworzył drzwi do chatki czarodziejki i
zdębiał. Pokój dzienny był cały
zdemolowany, a drzwi do laboratorium były
szeroko otwarte, co bardzo ich zdziwiło,
ponieważ czarodziejka zawsze zamykała je na
klucz. Po przeszukaniu chatki, stwierdzili,
że brakuje klucza do laboratorium, a
czarodziejkę uprowadzono.
- Co my teraz zrobimy? - zapytał zmartwiony
Wróbelek.
- Musimy wszystkim o tym powiedzieć. -
dodał Duduś i ruszyli w stronę szybu.
Po drodze rozmyślali, kto i dlaczego porwał
czarodziejkę, ale nic im nie przychodziło
do głowy.
- Hej! Hej! – krzyknął Duduś, kiedy
zobaczył swoich przyjaciół idących do
kopalni.
- Co się stało Dudusiu? – zapytał Zuzuś.
- Czarodziejka … Ona … Zniknęła … - wyjąkał
krasnal.
Te słowa wywołały zdziwienie i przerażenie
u pozostałych.
- W takim razie – odezwała się Sowa – skoro
Czarodziejka zniknęła, to ja mam prawo
i obowiązek przejąć dowodzenie. Bubluś
zbierz resztę. Zwołuję naradę! – rozkazała
Sowa. Kiedy wszyscy zebrali się już na
placu, Sowa zaczęła mówić:
- Doszła do nas wiadomość, że Czarodziejka
zniknęła z niewiadomych powodów.
- Bujda! Pewnie sama się zaczarowała i
pognała w świat – powiedziała żaba.
- Milcz! – krzyknęła Sowa i
kontynuowała:
- A oto ten, który przyniósł nam tę złą
wiadomość – Duduś.
Duduś wstał i opowiedział ze szczegółami
całą historię.
- Musimy odszukać Czarodziejkę! – krzyknęli
zebrani, a Sowa powiedziała:
- Duduś, Luluś, Bubluś, Zuzuś, Juluś,
Wróbelek i koń Zefir – ruszycie na
poszukiwania.
Wszyscy czuli się wyróżnieni, ale obawiali
się tej wyprawy. Wieczorem rozpoczęły się
przygotowania, a rankiem następnego dnia
wybrani przez Sowę zjawili się w chatce
Czarodziejki. Kiedy znaleźli wystarczająco
dużo poszlak, ruszyli w drogę. Wędrowali
bardzo długo, kierując się srebrnym pyłem,
który zaprowadził ich do Mrocznego Zamku,
zamieszkanego przez Mroczną Królową zwaną
również Wiedźmą. Czarodziejka i Wiedźma
były siostrami, ale nikt oprócz nich o tym
nie wiedział. Przed wejściem do zamku
krasnoludki obmyśliły strategię: wejdą do
zamku jako zbłąkani podróżnicy, którzy
uciekli Czarodziejce
i zaproponują służbę u Wiedźmy. Strażnicy
nie zauważyli podstępu i wpuścili ich do
środka. Zefir pognał do Sali tronowej,
niosąc ratowników na grzbiecie. Wpadł jak
burza do komnaty, ale zatrzymał się
gwałtownie, bo zobaczył jak Wiedźma
pozbawia czarodziejki mocy.
- Nie! Co robisz Wiedźmo?! – krzyknęli
chórem.
- Nic wam do tego! – syknęła Wiedźma.
- Puść ją! – rozkazał Zefir.
- Z wielką chęcią – powiedziała Wiedźma
rzucając czarodziejkę na posadzkę.
Chcąc ratować Czarodziejkę,wszyscy rzucili
się w jej stronę,
- Już za późno! Ona nie żyje! – zarechotała
Wiedźma.
- Co ty jej zrobiłaś?! – krzyknął Duduś.
- Ja? Nic, zupełnie nic. Ja tylko
pozbawiłam jej czarodziejskiej mocy i
zamieniłam
w zwyczajnego człowieka.
- W człowieka? To znaczy, że już jej nigdy
nie zobaczymy – zauważył Zefir.
- Ale co ona ci zrobiła? – zapytał
Duduś.
- Wasza kochana Czarodziejka, jest,a raczej
była, moją siostrą. Miała wszystko, czego
ja nie miałam.
- Zazdrościłaś jej, prawda? – zapytał
Luluś.
- Zazdrościłam? To mało powiedziane, ja jej
nienawidziłam! – odparła Wiedźma.
- Ale dlaczego ją zabiłaś? – zapytał
Duduś.
- Bo żywa mogłaby zepsuć moje plany.
- Jakie plany?
- Pragnę przejąć Bajlandię, a teraz skoro
już nie żyje to nie tylko ją przejmę ale i
zniszczę!
Ha, ha, ha! Straże! Brać ich!
Strażnicy schwytali ich i związali, a
Wiedźma zaczęła wypowiadać zaklęcia.
Kiedy grzmoty i pioruny zasłoniły słońce,
mieszkańcy Bajlandii domyślili się, że to
już koniec, Czarodziejka nie żyje, zła
Wiedźma zaraz zniszczy ich krainę.
Bajlandia przestała istnieć,
w jednej chwili marzenia i sny jej
mieszkańców zniknęły.
Wszystkie przygody, które się w niej
zdarzyły przetrwały do dziś jedynie w
postaci baśni opowiadanych małym
dzieciom.
A morał z tej opowieści taki: zazdrość i
nienawiść do drugiej osoby, mogą zniszczyć
coś bardzo cennego i pięknego.
Komentarze (14)
Zuzanno:)nie zauważyłam niegrzeczności w moim
komentarzu, /jak to napisałaś w wiadomości na FB
/wróciłam tutaj, aby to sprawdzić. Komentowanie na
tym portalu jest dla wszystkich. Ochów i achów nie
wyraziłam /to źle? czy dobrze?/ Zaprosił mnie do
poczytania tej baśni Jędrula i komentowania
/ewentualnie/ również ON, więc... "skargi" tylko do
niego. Żartuję oczywiście. Pisz, baw się i nie
obrażaj.
Piękna Baśń ! i trzebą wziąc sobie do serca ,
żę nienawiść niszczy wszystko !!!
dobrze ,że choć morał z tej bajki płynie
pozdrawiam serdecznie
Basiuniu, rzeczywiście może odliczyć tę baśń dla
starszych dzieci...Zuziu pozdrawiam
Wiem, wiem Sabiniu :) pozdrawiam
Fajna baja, chociaż myślałem, że zakończenie będzie
happy :))
:)) To miał być miły żarcik Jędrula
hmmmmmmmmmmmmm przeczytałam:)zaproszona przez JK:) ale
nie odważyłabym się czytać moim wnukom tej baśni przed
snem, to "prawie" horror. Mimo wszystko lubię, gdy
jest pozytywne zakończenie. Można by było w w/w baśni,
też sprawić, by dzieci mogły zasnąć spokojnie z
nadzieją, że będzie dobrze, gdy np naprawimy swoje złe
zachowanie. /ale to tylko mój odbiór:) pozdrawiam i
witam serdecznie na Beju:)
ciekawe wesolych świąt pozdrawiam
Oj, Sabciu jakaś Ty dowcipna
miało być (bardzo) :)))
Witam Cię Zuza. Jędrula w czarodziejskiej mocy Zuzy.
Pozdrawiam ardzo serdecznie
:)
Powiem, że ciekawa bajka. Dużo fantazji -cenię to.
Dziękuję Zuzieńko za dedykację dla tak wspaniałej
prozy. Pozdrawiam cieplutko