Będziesz moja - Guinness
Ujrzałem ciebie w knajpie przy plaży.
Na zewnatrz upał, trzydzieści w cieniu.
Byłaś tak piękna jak bym cię zmarzył
(co widać było po przyrodzeniu).
Zewsząd ogniste ócz błędnych błyski,
tatuowanych muskułów drganie,
popszypruszane zarostem pyski.
Pełne napięcia, oczekiwanie.
Ty stałaś zimna w najbliższym rzędzie,
jakgdyby lekko potem zroszona.
Czekając kornie kto cię zdobędzie
i słodki wyrok w szynku wykona.
W kibić twej szyjki wzrok wbiwszy mętny
snułem w umyśle wizje, marzenia
i pomysł śmiały, rzekłby ktoś wstrętny.
Wtopić się dziko w otchłań spełnienia.
Do twego źródła wargi przycisnąć,
nozdrza nasycić w miłosnych woniach,
ambrozji zdrojem tak się zachłysnąć
aż błogą ulgę poczuję w skroniach.
Piekło w idyllę zamienić umiesz
ostatnią kroplą co zwolna spływa.
Ja cię rozumiem, ty mnie rozumiesz.
Moja najdroższa....
....Butelko Piwa.
Paweł Knobloch lipiec 2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.