Cicho sza!
Cicho sza!
Coś cichuteńko- leciuteńko mknie,
po ciemnym niebie leniwie wlecze się.
Niczym czarna dama w szacie złotem
tkana,
rozpościera nad uśpionym miastem skrzydła
swe.
Z rękawa swego sypie srebrzyste skry,
zapala gwiazdki by drogę oświetlały mi.
Wielkiej Damie na spotkanie wychodzi
księżyc,
swa złocistą pyzatą buzią oświetla
drogę.
Wita panią noc za rękę tańcząc nucą
piosenkę,
kołysząc w kolo wszystko do nocnego snu.
Komentarze (4)
Pogubiłam się na początku: czy ta noc "mknie" czy
"wlecze się"? Msz w trzecim wersie powinno być "w
szacie złotem tkanej" zamiast "w szacie złotem tkana".
Piąty wers czytam sobie bez "swego" msz jest to zbędne
dopowiedzenie. W przedostatnim czytam sobie "Bierze"
zamiast "Wita". Msz "wkoło" powinno być bez spacji.
Wiadomo, że to jedynie czytelnicze uwagi, z którymi
autorka zrobi co zechce. Miłego dnia.
ładny obrazek pozdrawiam
Muszę jeszcze raz tu zajrzeć, przed snem. A tym czasem
miłego dnia
lubię obłoki jak i Wenus w:)