*** /gdy przybieram/
gdy przybieram indiańskie imię
w pióropuszu z wypartych ran
drżę jak strzała
płytko wbita w mur
strzał nie robi się z pni
autor
Wanda Kosma
Dodano: 2020-05-29 15:33:15
Ten wiersz przeczytano 1681 razy
Oddanych głosów: 61
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (29)
Zatrzymują słowa miniaturki ...
pozdrawiam serdecznie:-)
Zatrzymują słowa miniaturki ...
pozdrawiam serdecznie:-)
Mistrzyni.
Hmm ciekawa miniaturka z chwilą zadumy...
Pozdrawiam cieplutko:)
Smutny przekaz
Pozdrawiam
W kilku słowach tak wiele powiedziane...
Pozdrawiam:)
... jak walka z tsunami
Mile Cię znowu widzieć i czytać
Pozdrawiam, Wando :)
Witaj
Więc wystarczy wyjąć pióro z pióropusza i walcz, jak
jesteś “na wojennej ścieżce”
Uderzaj strzałą, z pióra i pisz, tak dobre wiersze.
Bardzo metaforyczny i refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam Wando.:)
Interesujące, drgania.
hmm
;)
Jak Przyszłość nadająca indiańskie imię Tej, która w
pokonaniu, bo w Przeszłości nie potrafiła, nie
chciała, nie miała sumienia uderzyć taranem?
Wando, wiesz, że ja nigdy w sednie,
ale ciepło Cię pozdrawiam.
a to zabiłaś mi ćwieka. (bez tego "w mur" bardziej
przemawia.)
Plusa za mini zostawiam :) Pozdrawiam.
Jeszcze widać - drżenie.
Celny - traf!- cwał - i..
zbaw... - zielony - pasikonik.
Tylko tak potrafię skomentować, ze - czuje się
tafnośc, sytuację strzały i metaforę..
Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawa miniaturka, podoba mi się:)
Pozdrawiam serdecznie :))