**** Grzeszne igraszki! ****
Dla mojej wyrozumiałej i wspaniałej żony
Lekko jak pustyni wiatr muskam pomału szyje
Już widzę Twe ciało w rozkoszy się wije
Nie przestaje, lecz brnę dalej na tej
słodkiej fali
I już za chwilę moje ciało z Twoim się
mocno z cali
Chciałbym zatrzymać tę chwilę i pomnożyć
przez wieki
Byś trwała uniesiona w ekstazie mając
przymknięte powieki
Z ust mych znów płyną szeptem miłości
słowa
A Ty znów jesteś od nowa do pieszczot
gotowa.
Twe sutki drżą i mym cienia dotykiem się
cieszą
Już nabrzmiałe do kolejnych pieszczot się
spieszą
Rozchylam powoli jak od niechcenia gorące
uda
Ty zastanawiasz się, kim jest i z skąd ta
mała - Ruda?
Ranek nas wita wszystko ustaje i już nie
płonie
Opuszczam z wolna swą głowę na Twym ciepłym
łonie
Spoglądam z uśmiechem na w pościeli nagie
ciało
Oj !!! raz jeszcze szybciutko by się kochać
chciało!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.