*** /jadę po smużce z krwi/
jadę po smużce z krwi
ta droga płynąca do ciebie
nie do odplamienia
pola zdziwione wokół
nie skrzepły pierwszym kocham
choć pochowałam ostatnie
pod darnią i racicami
sarny szeptały już dawno
(za szybko uciekały)
wybacz
autor
Wanda Kosma
Dodano: 2019-09-28 13:25:47
Ten wiersz przeczytano 2240 razy
Oddanych głosów: 78
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (54)
Witaj.
Wiersz, zatrzymał przekazem, emocją.
I tak, jak powiedziała sonia m, ten wiersz trzeba
poczuć, zbędna nadinterpretacja i ja, bardzo go czuję.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Poruszający, piękny wersz, wiele tajemnic w sobie
kryje.
Pozdrawiam serdecznie Wandeczko :)
Mocny przekaz,pozdrawiam ciepło :)
Urzekł mnie tytuł.
Ujmujący wiersz, a słowo "wybacz" boli.
:)
Pani Wando bardzo na tak!
Ukłony zostawiam, dziękując za odwiedziny i miły wpis.
Przejmujący.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wymownie - darń, pod którą pochowane "kocham",
zbroczona krwią... I uciekające sarny... Jednak - mimo
wszystko - "droga płynąca DO ciebie" - brzmi dla mnie
desperacko optymistycznie... Tak odczuwam Twój wiersz,
Wando - p i ę k n y wiersz... Pozdrawiam :)
przejmująco intensywny emocjonalnie tekst, bardzo
intymny, tak czuję jego aurę. Nic tu po interpretacji,
trzeba poczuć. wspaniały wiersz. pozdrawiam Autorkę.
Wielowymiarowo
Wolność, miłość, życie, żyzność i odradzanie się...
Pięknie, tajemniczo.
Przeczytałem dwa razy, a potem wszystkie komentarze i
nadal nic nie wiem. Współczuję tylko peelce, która
pogrzebała już ostatnie kocham, ale nie umiem się
domyślić, co miałby jej wybaczyć adresat wiersza.
Wymowny wiersz.
"Płyniesz w mojej krwi"; ani wybaczenie ani
niewybaczenie - nie gwarantują rozerwalności, tak to
czytam. Kolejny Pani wiersz, który zachwyca. Kłaniam
się nisko i pozdrawiam, Pani Wando :)
On jest tak refleksyjny, że aż zadziwia - tym razem co
Autorka chce nam wykrzyczeć? Myśli przebiegły drogę
świetlną i się zatrzymały aż na... przestępstwie. Ale
pewnie się zagalopowałam.
Czytam po raz en-ty i nadal nie jestem pewna mojej
interpretacji. Zaryzykuję, chociaż wiersz, jak zwykle
u Ciebie, należy do trudnych.
Pomiędzy pierwszym a ostatnim *kocham*, *smużka
(chyba nie metaforycznej) krwi*, której nie da się
niczym usunąć z pamięci. I najtrudniejsze do pokonania
- wybaczenie doznanych krzywd a nawet (również
dosłownego) okrucieństwa.
Chyba zagalopowałam się, ale tak to widzę.
Pozdrawiam, Wando:)
A jednaj jedziesz...
Piękny wiersz:)Pozdrawiam:)
Ta jedna jedyna miłość najprawdziwsza na świecie,
która mogłaby trwać wiecznie, boleśnie zraniona, może
krwawić nawet do końca życia.
Piękny wiersz, aż dech zapiera.
Serdecznie pozdrawiam :)