*** Jak stała się kobietą ***
Zawstydzona
z wpółprzymkniętych powiek
patrzyła na niego
i czekała...
Serce
trzepotało w piersiach
jak uwięziony w klatce ptak
i czekało....
Drżała
w oczekiwaniu na nieznane
Dusiła się niewiedzą
Rzeka uczuć
przepływała przez jej młode ciało
Wulkan pożądania
buzował w duszy czekając na uwolnienie
Wyciągnął rękę
i odgarnął włosy z twarzy
Pocałował
a ona mdlała w jego ramionach
z rozkoszą poddając się zmysłom
Zawładnął nią bez reszty
a ona rozkwitała pod jego dotykiem
jak róża po deszczu
Grał na niej jak na instrumencie
wydobywając drżące dźwięki
Unosił w przestworza
a ona ufnie podążała wraz z nim
Pokazał gwiazd tysiące
jak łącząc się w jedno rozpryskiwały się na
miliony
Zabrał na szczyt uniesień
gdzie dusza łączy się z niebem
A później zniósł w swoich ramionach
delikatnie tuląc drżące ciało
i scałowując łzy szczęścia
Położył obok siebie
i tak leżeli
wpatrzeni wsłuchani w siebie
Lubię ciszę....ale żeby aż taką :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.