Jej twarz...
Twarz Jej często smutna jest,
po rysach widać jak wiele musiała
przejść,
jej spojrzenie tyle tajemnic nosi w
Sobie,
co Ją tak trapi, czy ktoś kiedyś z Nas się
dowie.
Pamiętam jeszcze, gdy dziewczynką byłam,
zawsze z Nią w koło się droczyłam...
i od maleńkości Mi opowiadała,
jakie to ciężkie czasy przetrwała.
Ona tak pięknie pisać umiała,
a Ja zawsze taką jak Ona być chciałam,
Słuchając liryki... tak cudnie rymowała,
przenosiłam sie do świata, którego nie
znałam...
Teraz, gdy sędziwego wieku doczekała,
poezja Jej razem z Nią się zestarzała...
i dzieści lat czekała skromnie... by ktoś
Ją dostrzegł,
Jak ten czas mija nieuchronnie...
Z wyrazami uznania dla Mojej babci, która nie dawno wydała książkę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.