Język świadczy o narodzie
Tym się różnimy od zwierząt
że Bóg obdarzył nas mową
nim coś powiesz nie przeklinaj
zastanów się i rusz głową
Chociaż rodak z tego znany
będę tu do bólu szczera
z kulturą to on na bakier
w złości w słowach nie przebiera
A mnie to nie imponuje
wręcz przeciwnie bardzo zraża
piękna nasza polska mowa
od dziecka się nam powtarza
A ci co tak przeklinają
chociaż wulgaryzmy w modzie
niech się wstydzą bowiem język
świadczy o danym narodzie
autor
renia
Dodano: 2019-06-27 21:18:14
Ten wiersz przeczytano 1049 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Też mnie to smuci, ale trudno wierzgać przeciw
ościeniowi.
:)
no cóż, z pewnością erudycja i kultura są wspaniałą
oprawą języka.
Pozdrawiam.
Marek
Wulgaryzmy istniały kiedyś na marginesie mowy, nikt z
reguły nie obruszał się, gdy wulgaryzm padał
okazjonalnie z ust osoby poważnie poirytowanej
(sytuacją, jakimś nieciekawym zjawiskiem, czy
zachowaniem). Na bazie tego tworzono nawet dowcipy,
żarty, mające rozśmieszać. Piętnowano powszechnie i
wytykano zły zwyczaj nawykowego bluzgania, jako
niekulturalny. Brano na języki także jako "wady
narodowe"
(np. w formie zagadki: "szto eta: grizjot, szczypiot i
naczinajetsja na jot? - tu następowała odpowiedź: "job
twoja mats szcipawka"). Doczekaliśmy się nawet
słownika wulgaryzmów, którego posiadaniem w zbiorach
domowych przekornie przechwalali się intelektualiści.
Obecnie margines poszerzył się, tworząc wśród
"pokolenia internetu" właściwie normę. Nie zgodzę się
z twierdzeniem, że młodzi zaczerpnęli ten język z domu
(oczywiście z nielicznym wyjątkiem). Wydaje mi się, że
fala ta zalała nas wraz z napływem "kultury
amerykańskiej" - wszystkiego, co w tamtejszym klimacie
lekko się "przejadło", a dla izolowanego polskiego
społeczeństwa stanowiło "wow!". Młodzi wyraźnie
odcinają się od kultury starych (pokolenia sprzed
przełomu), wulgaryzm powszechny jest wyrazem tego
nader jaskrawym. Zaobserwowałam w środowisku zwłaszcza
nastoletnim wręcz wymóg używania niecenzuralnych słów
jako wyznacznik tego, czy zostanie się przez grupę
rówieśniczą zaakceptowanym. Samo przeklinanie dla nich
stało się modne (cool, trendy), ... gorzej, gdy
włączają się dużo groźniejsze zjawiska patologiczne
(te dla zdrowia i bezpieczeństwa zdecydowanie
szkodliwe). W duchu żywię nadzieję, że na szerszą
skalę młodzież, dorastając sama dojdzie do
przekonania, że zabrnęła w kanał. Zastanawia mnie
natomiast zjawisko "naśladowania młodzieży przez ludzi
dorosłych" (nie twierdzę, że powszechne, ale przecież
też nie marginalne). Zmiany są zjawiskiem
nieuchronnym. Korzystając z internetu, można docierać
do społeczności także z dobrym przykładem, co w
niektórych wypadkach ma miejsce.
to jakaś paskudna moda n przeklinanie.
Sama prawda, tak się dzieję. Tacy ludzie nie mają
wstydu, a nawet mają zaszczyt, że potrafią żyć na
świecie.
Bardzo dobry przekaz i potrzebny.
Pozdrawiam serdecznie.
Unikałam zawsze wulgaryzmów, ale słychać je niestety w
przestrzeni publicznej (na ulicy, w środkach
transportu, w pracy, a nawet wpisach internetowych
itp.
Wulgaryzm kotwiczy się nie tylko w języku ludzi
niewykształconych i to jest tragiczne. Dobrze, ze
poruszyłaś ten temat.
Pozdrawiam serdecznie :)
też nad tym ubolewam
a zwłaszcza kiedy pada to z ust pięknej młodej
dziewczyny
Cóż "przecinków" słychać dookoła tak wiele.
Pozdrawiam
Za e.jot = święta prawda. W szkołach te hasła wiszą,
ale "obyczaj" prezentowania dorosłości (brzydki to
obyczaj) kulturalnych ludzi złości, a młodzi szpanują
zwykłym chamstwem. Oczywiście większość z domu wynosi
takie wychowanie, a TY słyszysz i nie grzmisz o Panie!
*Zawsze takie Rzeczypospolite będą, jakie ich
młodzieży chowanie*
/Jan Zamojski/