.. Konwaliowe wzgórze ..
Chciałam być niegdyś konwalią
u szczytu Twego wichrowego wzgórza
Patrzeć z Tobą na świat
kiedy w koło szaleje burza.
Lecz zostawiłeś mnie tam samą
Kłamiąc, żem Twą najjaśniejszą damą..
Taka maleńka, skryta, drżąca
schowałam się pod chmur ramieniem
Jak kwitnąca roślinka - kryjąca się
przed drzewa ogromnego cieniem
By ukryć się przed samotnością,
Twą, do bólu żrącą obojętnością..
Lecz miłość nie przeszła
między wzgórzami,
A to co było - zgubiła
biegnąc dolinami.
Z przeklętego wzgórza
zejść postanowiłam,
I to było najlepsze
co w życiu zrobiłam.
Bo miłość wtedy sama
na mnie wpadła
I serce me
dla Niego skradła.
Codziennie rozkwitam przy nim
jak najpiękniejszy kwiat
Mimo upływającego czasu
i kolejnych razem lat.
Komentarze (3)
Tak to bywa ze gdy gonimy za nia to muilosc uciaka a
gdy przestajemy sama nas znajduje.
Przyciągnął mnie tytuł:) i dobrze bo wiersz jest
piękny
smutek bo kłamstwo najbardziej boli i wypływa zawsze
Podoba mi się wiersz Jest piękny