Natarczywa
Wena mnie obudziła
długo przed świtaniem
sny me rozpędzając
wierceniem i ziewaniem
W końcu wstać kazała
mi rozzłoszczona Ania
idź już do swej Weny
nocka jest do spania
Poczułem Ani zazdrość
choć bardzo kocha wiersze
nie lubi dzielić uczuć
w miłości chcą być pierwsze
A może to nie ona
co spać mi dziś nie dała
choroba może jakaś
co skądś się przyplątała
Zbudziła mnie na darmo
nad klawiaturą ślęczę
to chyba nie natchnienie
bo się z rymami męczę
Lub może moja starość
się skrada po kryjomu
lub dręczy mnie sumienie
bo coś zrobiłem komuś
I znowu się zamęczam
przychodzą głupie myśli
więc idę znów do łóżka
może mi się coś przyśni
Komentarze (16)
sen pomaga, ładuje akumulatory
i wenie się przypomni złoty czas.
Pozdrawiam serdecznie