Ocknienie
Wiersz w którym jest pełna prawda o mnie samym dedykuję mojemu zażyłemu w przyjaźni Karolkowi z kazap z odległej krainy Kazapii
Nie chce znajdywać w tym sławy
że słowo po słowie w poezji prowadzę
Wena dziś i wczoraj w sposób łaskawy
zezwala bym w swojej izbie miał absolutną
władzę
Chociaż wena deszczowe łzy wylewa
karci mnie przy słowach ostrym
wejrzeniem
ja niepomny siebie ciepło wierszem
rozsiewam
me serce żywe, nie granitowym kamieniem
Na nic mi weny srogie krzaczaste rozkazy
jestem mądrzejszy od nie wiem ze sto razy
Jednak gdy
w ciszy spotykam ją wtedy doznaję ocknieniu
wiem ze wiersze nie w słońcu błyszczą ale
są w cieniu
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl/
Komentarze (5)
Bolesławie i po cóż słowa
po prostu - DZIĘKUJĘ
pozdrawiam
Ladnie z dedykacją
bardzo ładny wiersz,daje do myślenia,pozdrawiam
Pięknie Bolesławie dla Karola z Kazapii:-) . Miłego
dnia
fajna dedykacja Miłego Bolesławie:))