Pierwsza dekada lutego...
Dziś luty, wokoło mnie winno być śnieżnie i
biało
Za dni parę dziecięce ferie, śniegu by się
chciało
Natura chadza swoimi ścieżkami, z nurtem
nie płynie
czmycha w nieznane zakamarki i z tego
słynie
Spoglądam pod nogi, trawa się zieleni na
,,lutowo"
tylko czekać, by na gałązkach zrobiło się
żółto
Dziś inna pieśń rozlega się, bez rytmu i
akordu
niezdecydowana, myszkująca bez wątku
Czyżby lądy się rozstąpiły i morza
rozprysły
bezwiednie jestem w sercu lutowej zimy
Daleki zimny wschód, widzę oczami
chciwymi
dziś deszczowa jesień zaspakaja moje
zmysły
Wierszyk napisałem pod wpływem chwili
ferie z wnukami, jadę w ten czas szukać
zimy
W moim długim życiu natura wciąż się
zmienia
Nie zmienię biegu ziemi, pragnę jej stałego
istnienia
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.com
Komentarze (4)
Pozdrawiam
Zgadzam się z jola")
Pozdrawiam Bolesławie:)
Taka refleksja zimowo-wiosenna aura mimo ciepła
wyjątkowo senna... Z uśmiechem Bolku pozdrawiam :))
Tak tu pusto dzisiaj! więc wpadłam w odwiedziny!
Pozdrawiam lutowo-wiosennie:)