Pogodna jesień
Emerytura na konto dwudziestego wpływa
To późnej dojrzałości plus jest
oczywisty.
Mógłbym pójść gdzieś do miasta, ale gdzie
mam bywać?
Może wpadłbym do ZUS-u, albo okulisty.
Minął czas wielkich marzeń i życiowe
burze,
Kiedyś o coś walczyłem, żyłem kolorowo,
Miałem też parę dziewczyn, lecz żadnej na
dłużej.
Pech! Miałem nawet żonę. Także
tymczasowo.
Jeszcze umiem policzyć procenty
składane,
To dowód, że nie przyszła mnie gnębić
skleroza,
Siądę sobie w fotelu, z kotem na
kolanach,
Posłucham Fantastycznej Symfonii
Berlioza.
A może Sibeliusa dziś sobie zażyczę?
Lub Beethoven – Coriolan, czy
Appassionata...
No i jeszcze talerzyk, a na nim słodycze,
No i jeszcze pachnąca, gorąca herbata.
Przy muzyce, być może wiersz jakiś
napiszę,
Dobrze się przy melodii układają
słowa...
Gdy odejdę kot będzie słyszał tylko
ciszę,
Albo rapem go będzie mój wnuczek
katował.
Komentarze (19)
Kluczowe jest to żebym była faktycznie pogodna.
Co najpierw to dalem Tobie plusa. - Bynajmniej nie z
urzedu - Tobie zresztą przypadajacego. przeczytalem
jeszcze raz. - i - cóz - posluchac bym chcial muzyki.
Lubię wiedziec, co kto lubi:))) - I tak sobie myslę,
ze "wierszyki" krztałcą. Nie zanm musyki, ale- jak
bedaą falszowali - to usłyszę.
I tak sobie mysle ,ze jak kot po Tobie zostanie i
wnuczek, to zwierzak bedzie tęsknił - tak zwyczajnie -
po ludzku. Tak więc - wnuczek z ewentualnym
zaiteresowaniem dla kota- może bedzie lekarstwem,
przed jego uschnięciem z tęknoty:))
Znakomity wiersz Michale. - nie da sie niczego
zakwestionowac -ani prawdziwego poety, ani talentu,
ani wspomnień. - A jak ktos powie, ze "pogodna jesień'
to nie jest najpiekniejszy wiersz 'emerycki" - to -
bądź spokojny - Zbyszko z Bogdańca - pozwie go na
topory lub kopie:)
Pozdrawiam Michale:)
Ciekawy wiersz, jak jesień życia.
Pozdrawiam serdecznie, zdrówka życzę.
ja tam nie narzekam na bujanie w fotelu w tej Pogodnej
Jesieni....
a wiersz wyśmienicie oddaje klimat życia, które
"przemija z wiatrem"
pozdrawiam Michale:)
Dziękuję za wizyty zarówno komentującym, jak i
Anonimowym punktodawcom.
Arku - nigdy w życiu nie grałem na BBO. Kiedyś grałem
na kurniku, ale już chyba od 5 lat nie gram. Ze mną
się ciężko gra, bo całe życie grałem polskim zapisem,
więc mam "polskie" nawyki. Mam gdzieś w tyle głowy
zapisane, że bardziej się opłaca leżeć bez jednej, czy
nawet bez dwóch, niż pozwolić przeciwnikom zrobić
robra. Staram się to kontrolować, ale zdarzało mi się
zapomnieć. Miałem stałego partnera, też "Polaka",
który mnie rozumiał. Kiedy on odszedł (nie wiem z tego
świata, czy tylko z kurnika) przestałem grać.
Ponoć grywasz w brydża na BBO?
Jaki masz nick?
Mój to bordoblues. Może zagramy razem?
Pewnie jesteśmy w podobnym wieku, ja też staram się
nie zasypiać, tylko co rusz podejmuję nowe wyzwania.
Miałem może więcej szczęścia niż Pan, bo od 46 lat mam
przy boku tę samą osobę (kobietę płci przeciwnej :)).
Jedno szczęście było nam (mnie i Panu) wspólne,
dorastaliśmy w dobie dobrej muzyki, którą albo się
słyszało w naszym radiu, w radiu Luxembourg (czy ktoś
jeszcze pamięta magiczne 1440 kHz?). Nie można
powiedzieć, że byliśmy w naszym komunistycznym kraju
izolowani od prawdziwej muzyki, bo przecież i Tinę z
Ikem Turnerem, Ray' Charles'a, Janis Joplin czy
innych Mistrzów mogliśmy od czasu do czasu usłyszeć.
Czasem nieco złośliwie mówię młodym, że to co
najpiękniejsze w muzyce, już było.
Nie do końca... Usłyszałem, "Bobby McGee" w wykonaniu
Pink i szczęka mi opadła.
W każdym razie, ostatnie wersy są dla mnie genialne -
rap - to katorga nie tylko dla kota
Pij duuużo herbaty, Jastrzuniu...! ;) Pozdrawiam
serdecznie : )
Cieplutko i spokojnie u Ciebie. :)
Podoba mi się ten wiersz, jak większość u Ciebie :)
Miłego!
Czyli - wesołe jest życie... emeryta ;) Fajne
podsumowanie, choć myślę, że przedwczesne :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Po prostu świetny, Jastrzu!!!!
I jakże mi to wszystko bliskie... Te kilka dziewczyn
i... Pech, hahaha :-)
"Epizod z życia artysty" jak najbardziej!
Tylko moja wnusia słucha rocka i Rysia Wagnera, haha
:-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
I na stare lata może być pogodnie, gdy człek ma
właściwe podejście...
Pozdrawiam :)
Czyli nie jest źle... zdrówka życzę zatem :-)
Melodyjny tekst o pogodnej jesieni emeryta. Mz mogłaby
być nieco pogodniejsza, gdyby żona mie okazała się
tymczasową. Na rozpędzenie smutków, ma autor muzykę i
wnuczka, którego zazdroszczę (choć z niego mały
wandal:)) Miłego dnia:)