poranność
nie wiesz kiedy
a nawet jak
mrokiem wycięty kobierzec
stłumi kroki
wyjętych spod gwiazd
słów zdań niepojętych
co obedrą
ze wszystkiego
stoisz nagi
rzeki ciemne
ocierają się o nogi
marzysz
by ludzie
witali się słowami
nieciętymi jak miecz
autor
Roxi01
Dodano: 2018-11-19 19:54:40
Ten wiersz przeczytano 1180 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Refleksja.
"marzysz
by ludzie
witali się słowami
nieciętymi jak miecz"
Pozdrawiam
mniej ważne jest ile dostajemy, ważniejsze jest to ile
innym od siebie dajemy
pozdrawiam :)
tyle do nas wróci ile my damy od siebie// ładny,
refleksyjny
Dobry przekaz,pozdrawiam ciepło :)
Ładnie.
marzymy o tym, co powinno być normalnością
Witaj Roxi
Bardzo dobry wiersz w mądrych
i poetycko napisanych słowach
tekstu.
Samych dobrych dni.
Dobre słowo nic nie kosztuje a stało się bezcenne...
pozdrawiam serdecznie.
Ciekawe rozmyślania.
Pozdrawiam :)
Ostatnie cztery wersy oddają cale sedno tego wiersza.
Wierzyć trzeba i tą nadzieją wypełniać cały świat, ona
"umiera ostatnia" jak ktoś powiedział.
Dobro wyślemy, dobro wróci :)
:)
trudność porannego wstawania, zwłaszcza, gdy zimno i
ciemno. :)
...nadzieja, ileż o niej pisano...ale bez niej się po
prostu nie da żyć:))
Mocny przekaz pozdrawiam