* * * (przyszłaś )
przyszłaś niezauważalna
tamtego dnia co snuł się
mgłą nad Czarnym Potokiem
chociaż w drzwiach stał halny
dzwonek był niemy tylko
twoje usta były pełne zapowiedzi
płakał deszcz na moich rękach
ty niosłaś spracowany chleb
i zapach sosnowego domu
na żywicznych belkach tańczyły cienie
wytężyłem wzrok i dostrzegłem dźwięk
skrzypiec a naszych ikon tam nie było
autor
topor
Dodano: 2009-02-03 03:28:04
Ten wiersz przeczytano 525 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
O tak, wiersz opisany niemalże obrazkowo, że tak się
wyrażę. Zastanawia mnie ta druga osoba, taka cicha, a
jednak wyraźna w Twoim wierszu. Pozdrawiam ciepło! /+/
Wiersz świetny i bardzo obrazowy.Słowem malowane
górskie klimaty.
Każdy kto kocha góry, kto kocha specyficzny klimat
okolic Krynicy znajdzie w tych strofach znajomy
zapach, znajomy powiew wiatru, znajomy krajobraz.
Piękny wiersz, bardzo wyrazisty plastycznie i
uczuciowo.
Świetny ...bardzo w moim guście ...może czuje zapach
surowego drzewa z" sosnowego domu " ...a może ten "
spracowany chleb "robi " ten melancholijny klimat...