** ROZMOWA CIAŁ **
Gdy już wrócisz z rejsu kochanie
jak zawsze mnie mocno przytulisz.
Wyłączymy wszystkie wścibskie telefony,
znów siebie będziemy czuli.
Popatrzysz głęboko w piwne oczy.
Pocałunkiem przywitasz słodkim.
Nazwiesz mnie pieszczotliwie,zabawnie
swoim miśkiem, motylkiem lub kotkiem.
A ja wtulę się w ciebie puchowo
byś na wskroś poczuł mnie w sobie.
Będę chłonąć jak gąbka, co mówisz.
Na pytanie też każde odpowiem.
Znów upłynie morze wody,słów i czasu
nim do siebie przywykniemy na nowo.
Tęsknię bardzo za wymownym milczeniem.
Tęsknię już za ciał naszych rozmową.
Komentarze (3)
z pewnością tak długie rozłąki muszą być bolesne.
Dobrej nocy życzę nureczko :)
Taaak, to już przeszła przeszłość, wspomnienia i moje
pierwsze pisanie.
Mąż wtedy pływał, zbyt długo. Nikomu nie życzę takich
rozłąk. To wbrew pozorom nie był łatwy kawałek
chleba...
Pozdrawiam duszku i dziękuję za wgląd do prawdziwej
historii :)
Msz, rozłąka może być trudna, ale powroty bywają
piękne,
pozdrawiam serdecznie, jeszcze coś postanowiłam
przeczytać przed snem :)