W słońcu
w palącym słońcu fatamorgana
ciężki oddech
jakby tlenu brakowało
spiekota i skwar
ciało zlane potem bez
koordynacji
ruchowej
łyk wody daje ulgę
chwilowo gasi pragnienie
tajemniczy podmuch
choć wokoło zupełnie
bezwietrznie
oddala znużenie
ktoś mnie osłania
od słońca spiekoty
dając chłód i cień
abym odpoczął
choć wokoło pustka
czuję magiczną moc
i świadomość
że nie jestem sam
27.06.2006.
Komentarze (13)
Nie jesteś sam Karolu i to jest ważne i optymistyczne.
Udany wiersz, pozdrawiam cieplutko:-)
Nie jesteś sam ;-)
"czuję magiczną moc
i świadomość
że nie jestem sam"
Pewnie,ze nie jestes,nawet tak nie mysl:)
Pozdrawiam.
Omam? A może to cud. Jakże często w kłopotach
zostajemy sami.
No tak na pewno nie jesteś sam.Pozdrawiam
Z pewnością nie jesteś sam Karolu++++++
Pozdrawiam serdecznie:)
"choć wokoło pustka
czuję magiczną moc
i świadomość
że nie jestem sam" - Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam
Chwała jeśli w potrzebie,
można liczyć na siebie!
Pozdrawiam!
tak, świadomośc, że obok jest ktoś przyjazny dodaje
sił... :-)
"Czuję magiczną moc i świadomość.. " aby świadomość
okazała się ... realistycznie.
gdzie ta mama? słońce tak praży
a ja chcę już wyjść z tej piaskawnicy
Pozdrawiam serdecznie
A ja myślę, że to telepatia w miłości mocniej działa.
Ciekawy obraz. Usunęłabym słowa: "obrazu",
"powietrza", msz są zbędne. Przedostatni wers czytam
sobie "to świadomość". Miłego dnia.