Smak chleba, któż go opisać zdoła
Gdy wezmę bochen i do piersi przytulę,
to jakbym objął w ramiona kibić ukochanej
Matuli
Gdy w bochen wkładam narzędzia ostrze
i odkrywam z niego dar życia,
każda kromeczka lśni na śniadaniowych
talerzach
Kiedy pierwszy kęs z bochenka do buzi
wkładam,
bezwiednie modlitwą gadam
W modlitwie słychać skrzypce granie,
to życia dar podziękowanie
Pamiętam z dziecinada jak matka tuląc
bochen
krzyż na nim znaczyła,
padały ciche słowa miłości i
przebaczenia
Smak chleba, któż go opisać zdoła
gdy w nim niebiańskość,
każdy kęs podziękowania woła
Dzielę się z tobą chlebem,
łamiemy go w dłoniach,
to opłatek przy stole,
radość doznania
takie doznanie ja wolę
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
Piękny wiersz przywołał mi pewne wspomnienia
pozdrawiam :)
Pięknie o chlebie! Pozdrawiam serdecznie:)
żywa prawda dzisiejszy chleb to nieporozumienie