Stałość w uczuciu
Stukot laski, okulary o wielkim plusie
przemierza starzec, poetyckiej duszy
wiekową przestrzeń
Pozostawia stare, z duszą marzyciela
zniewieściałość to odległy szum
ciągle w marzeniach zmierza do celu
jednego pragnie, ciszy, za sobą pozostawia
tłum
Roją w głowie myśli ,przekłada na lutnie
młodzieńczość w nim wiecznie trwa
zapisuje strofy życia , czasem smutne
w boju ż życie w pogotowiu trwa
Tak jak dawniej , ciągle pisze sonety
do miłości pcha się łokciami że aż
strach
Realiami życia czasem styka niestety
nie wybiera, nie rzuca wg znaku monety
wie, że sprzyjają mu w szereg ustawione
płomyki
gasi je przez lata, wiele ich jeszcze
Lutnią ciszy grają mu aniele
ogrom żaru pozostał jeszcze w popiele
na swej drodze spotykał kamiennych ludzi
Los sprawił ze znalazł perłę, z która się
budzi
z nią wierzy w rajskie nadzieje
z nią co ranek do szczęścia się śmieję
Razem zostawili za sobą wyblakłe lata
weszli na ukwieconą łąkę i wzniosłe
wzgórze
nikt już nigdy w miłości przeszkodzić nie
zdoła
co dnia słowa sercem szeptane
Twój z jezior dziewczyno jestem
z pomiędzy tataraku słychać słowa – jestem
twoja
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
Bolesławie to jest najważniejsze szczęście i to coś...
pozdrawiam
Co ranek do szczęścia.. Ładnie. Miłego dnia Bolesławie