4 tajemnica
Kwiecie białe obsypało ciało,
strumień zmysłów kaskadą spływa.
Księżyc brokatem pokrył ziemię całą,
- odchodzi powoli, po niebie spływa.
Umysł pilnie wytężany,
a w domyśle objawienia.
Słowa mistyczne, dar otrzymany,
- mroczny skrawek cienia.
Wiatry wiały jak szalone,
ciągnąc za sobą zapach jaśminu.
Trawy wykładały dywany zielone,
- blask słońca niczym z karminu.
Zapłonęły ogniem lustra źrenice,
zagryzły drżącą prawdę usta.
Z mgły sytuacja wyszła znana,
- otuliła wszystko niczym chusta.
Osiadła ona w zakamarkach duszy,
zaprzepaszczona w kuriozalnym śpiewie!
by nikt mi jej nie ruszył.
- wiem o tym, o czym nikt nie wiem...
Komentarze (6)
czarodziejsko. pozdrawiam
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
dobre, pozdrawiam
Ciekawy, tylko nie wiem czy mroczny. Dla mnie było w
nim sporo radości. Pozdrawiam.
Wiesz, o czym nikt nie wie - nieprawdaż? +)
cyrk, pisane ,,pod rymy", tak monumentalnie
patetyczne, z taką betonową, pomnikową emfazą, że aż
kiczowate do bólu :)