... taniec z aniolem
Zostalem porwany przez aniola,
co zstapil z nieba i mnie zawolal.
Samotnej nocy … gdy w myslach
zanurzony,
szybujac w przestrzeni … zwiedzalem
swiata strony,
szukajac … czego ? Sam nie wiem ...
ot tak dla chwili.
Ktos do mnie zawolal, pochwycil za
reke,
porwal w gwiazdziste niebo …
zawirowal w tancu … zanucil
piosenke.
Muzyka slow, jak skrzydlami utulil,
niepewna ma dusze i serce struchlale
…
Zamknalem oczy z ulga, westchnalem
gleboko,
przytulilem w tangu … rytmowi sie
poddalem …
i zatanczylem z Toba ... ten taniec
szalony
na sali mlecznej drogi dla nas
stworzonej,
ta chwila zapomnienia, ta chwila
poznania…
A gwiazdy i planety nam orkiestra byly,
nucac muzyke wiary … nadziei piszac
rymy ,
do tanca nam graly …
A gdy o swicie slonce juz wstalo,
zamknalem znuzone powieki,
me cialo jeszcze tym rytmem drgalo
muzyki …. do ktorej,
tanczylem z aniolem noc cala.
Komentarze (2)
mmm piękna noc :)) pozazdrościć ;)
te wielokropki mi przeszkadzają w czytaniu. Sam temat
ciekawy. Pozdrawiam.