/*** to jest ballada o chłopcu/
to jest ballada o chłopcu
który uciekał
na pola na łąki - w daleki świat
do słońca chłopiec uciekał
płowiały mu włosy
miał psa
miał też pajdę chleba
w kieszeni
kilka kamyków procę
i jeszcze taki jasny
błękitny w oczach odcień
lubił iskry dziewczynki
wszystkie koty świata
potem ten mały urósł
marzył aby latać
wchodził na drabinę
i z tego punktu z wysoka
wyobrażał sobie
loty po obłokach
pofrunął
w górę w górę
coraz wyżej i... niżej
dziś gdy na niego patrzę
na smutne spojrzenie
ciężary które dźwiga
wzruszam się i podziwiam
że wciąż ten błękitny chłopiec
co znikał nie chce znikać
Komentarze (26)
Halinko, najpierw dobry wieczór.
Czy wolno mi będzie zaprosić Ciebie do skrytykowania
mojego wiersza "Gdy Anioła odnajdę..." Mnie nie udało
się go znaleźć, ale może Ty wiesz, gdzie się ukrył? :)
Życzę miłego wieczoru.
Dzieki Małgosiu, ze jeszcze czytasz te moje historyje.
Grzesiu, a ja Ci dziekuję i z sympatii wzajemnej
odpowiem Ci! Szczerze i nastrojowo, bo taki mam w tej
chwili nastrojek. Najwyżej oboje nas skasują.
i... masz rację
poeto niebanalny
i masz rację
najbardziej normalny
bo gdyby tak mogło być
raz wreszcie
na zawsze normalnie
gdyby tak padło pytanie
na które się czeka do północy
bo tyle się ma do odpowiedzenia
ale nie
nie pada nic
żaden deszcz śnieg a nawet cień
strefa kurewskiego milczenia
więc gdyby tak było normalnie
w pewnych aspektach żywota
szczęśliwie by się pisało
o kwiatkach rabatkach
serduszkach w wieńców koronie
psach
w kubraczkach robionych na drutach
i łażących po nocy
jebniętych kotach
ale nie jest normalnie
co ma swoje przeogromne
przeszczęśliwe plusy
bo rozwija się twórczość
tych na których mówią
świrusy
Bardzo.
mam nadzieję, że zdążysz przeczytać zanim to skasują.
czasami postanowiłem wpadać i coś zostawiać Ci pod
wierszem. z sympatii.
masz rymowany to rymowany.
villanella urojona
a gdyby tak - kurwa mać - mogło być normalnie
a przyszło mi po zaułkach jak ta dziwka stać
kiedy pogasły niespodziewanie latarnie
przyszło trzech - co kurwa leszcz, oddawaj pieniądze
a ja nie miałem nic, więc powiedziałem tak - was
za fraki brać, w mordy lać, raz po raz przykładnie
cios - na twarzy pięść - uświadomieniem, że błądzę
kopniaków grad - szyderczy śmiech - w ustach krwi smak
"biedą opasły niespotykanie zasraniec"
kiedy odeszli ból głowy jak kac nad ranem
a z drugiej strony znów słychać kroki lecz jak wstać
aż strach się bać, kurwa mać, boję się fatalnie
w mroku krok za krokiem wciąż bliżej przeznaczenie
ciężkie buciory po bruku jak wyrok - osz fack
szepty narosły nadspodziewanie nachalnie
szpitalna sala, w pasy związali lekarze
hydroksyzyna rozpływa się w żyłach- myśl -ach!
a gdyby tak, kurwa mać, mogło być normalnie
a tutaj zgasły niespodziewanie latarnie
pozdrawiam
Nie wiem, czy dobrze odbieram tekst. Widzę młodego
chłopca, pełnego werwy i zapału siedzącego...na wózku
inwalidzkim. Jego ciekawość, chęć szybkiego spełnienia
marzeń była przyczyną nieszczęśliwego wypadku. Teraz
"wyhamowany" przez życie bardziej trzeźwo patrzy na
świat, z marzeń nie zrezygnował. Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam.
Wybacz Halinko,
widocznie jakiś inny który czytałam, z Twoim
skojarzył, co do dwu tygodnowych pieluszek, to na tym
portalu, gdzie wiersze daje się codziennie, to dwa
tygodnie są uważane za wieki:))
Sorry, ale zawsze mnie dziwi to codzienne pisanie,
może jestem dziwna, ale nieraz mogę nie pisać wiele
tygodni, nawet miesięcy i nie jest to dla mnie udręką,
a tutaj jest nacisk by pisać nie ważne jak byle szybko
i dużo, ale cóż jak ktoś musi, to o.k, tylko wkurza
mnie, gdy ktoś mnie naciska że jeszcze nie ma wiersza,
toż wiersz to nie wypiek chleba, do jasnej ciasnej
Anielki!
Wybacz, że tak się rozgadałam na temat nie dotyczący
wiersza.
Pozdrawiam serdecznie Halinko:)
dzięki kochani:)
Aniu, tym razem nie skorzystam z sugestii, ale
dziekuję za wnikliwość, którą, jak wiesz, bardzo sobie
cenię:)
Bardzo udany wiersz, a druga strofa
jest dla mnie zachwycająca.
Miłego niedzielnego popołudnia.
Ładna ballada o błękicie...
Miłej niedzieli Halinko:)
chłopcy bardzo często, są innymi
niźli tymi, jakimi chcieliby widzieć ich inni.
Pozdrawiam serdecznie
Dziś zamiast pajdy chleba i procy miałby w kieszeni
komórkę, niestety.
Ciekawy wiersz. pzdr
Dołączam do czytelników. którym podoba się ta opowieść
w treści i formie.
Czwarty wers czytam sobie bez powtórzenia "chłopiec
uciekał". Samo
"do słońca", ale to nie mój wiersz. Miłej niedzieli:)
Śliczna i sympatyczna ballada, pozdrawiam :)
Marzenia potrafią być wyidealizowane, nie zawsze się
spełniają. Często przeszkadza ich zrealizowaniu
nadmiar obowiązków i odpowiedzialności.
Życzę Halinko relaksującej niedzieli. :)
Dzięki moi drodzy.
Myślę, ze jest wielu takich chłopców i wielu moze się
utożsamiać z chłopcem z wiersza. Nasze marzenia czasem
realizujemy, lecimy wysoko, wysoko, by nagle spaść, bo
okazuje się, ze brak najwazniejszego.
Ale mimo wszystko nadal chcemy istnieć, być
zauważanymi, no po prostu być, również dla kogoś,
ważnymi.
Mozna by o tym pisac milionem słów. O braku ciepła,
akceptacji, o samotności, choć ma się wokół
"bliskich". Zresztą duża grupa ludzi obecnych na
portalu zapewne wie o czym mówię.
Grażynko, może coś w podobnym klimacie pamiętasz. Ten
wiersz jest nowy, ma dwa tygodnie i pieluszki jeszcze
nosi:) Moj wierszyk malutki, kochany:) Przytulę go
dziś troszkę.
Miłego dnia moi mili.