Z wiatrem mi po drodze
Ja wole wiatr
Możesz mi wierzyć, przecież prawdą
świecę
ja wiem, wiatr ma dłonie, obie ręce
Gdy mój dzień zaczynam myśl moja w
chmurze
z przystani wyruszam, jasnym spojrzeniem
dom za sobą zostawiam, on kwiatach tonie
nade mną wiatr, szarpię moją czuprynę
Słyszę jak świszczy, to jego śpiew mowy
innym liście w brzozach szeleszczą
ja wolę jego śpiew przy twarzy
gdy w oczy mi smaga prosty, męski surowy
Wieczór
Już jestem w fotelu, a on dalej w mojej
czuprynie
wiedziałem,że dziś
w słonecznych myślach, na falach tęsknot
w nostalgii, w pięknie, mi dzień minie
Autor:slonzok
Bolesław Zaka
Poetazeslaska.com
Komentarze (6)
Ja też jesli nie nie jest mocny pozdr
Wiatr jeżeli jest z umiarem to jest bardzo potrzebny.
On to daje ożyźwienie tak jak brań wiersz.
Piękne głaskanie wiaterku po twarzy. Pozdrawiam
milutko.
I ja lubię delikatny wietrzyk:)
Pozdrawiam Bolesławie:)
bardzo przyjemny w czytaniu serdeczności
i jakby ktoś bliski głaskał Cię po twarzy- ja też
lubię delikatny zefirek.