*** (Wyszły sobie)
1.
Wyszły sobie dwa bałwanki;
pierwszy — z marchewkowej pianki
— nosek, oczka — dwa goździki,
a ten drugi wyszedł z krzykiem:
- Do bałwana ja nic nie mam,
ot, dla wprawy się rozgrzewam,
stale ćwiczę górne partie;
bywa tak, gdy kaszkiet – garnkiem.
- Trochę mało, zbita piana,
jak to wsadzić w garnek z rana?
Zerwał goździk — spojrzał — rozkwitł
z wiosną w uśmiech na rabatach.
2.
Nie ma lekko nasz bałwanek.
Pośród rannych przepychanek
rondel wypadł za patelnią.
Trafił śnieżką w samo sedno:
- A co słychać? - rzekł mu gawron,
gdy na śniegu tak jak i on.
Bałwan strącił sople z noska:
- Tu mi cieplej. (Ciekawostka).
3.
Bałwankowa tematyka
od lat kilku szybko znika
gdzieś pod ziemię jak kamfora.
W ciepłym domku, bywa chora.
Komentarze (12)
Hej Agata! fajnie, lekko, bałwankowo, śnieżynkowo, z
rymem - tylko dlaczego nie complete i do końca? Wkurza
mnie wers 'gdy na śniegu tak jak i on.' Nie pasuje,
nie rymuje, wadzi. Ale spoks, nie znam się przecież:)
Gdyby ożyły,
czy by się nie obraziły?
Wszak bałwan (to jak murzyn)
i sławie nie służy.
Dużo radości i uśmiechu w nowym roku Agatko :):)
Fajne ciepłe bałwanki. Im też choroby nie są obce.
Pozdrawiam.
Fajne. Z przyjemnością czytałam :)
Bałwanków jakby nieco ubyło,
nieco mądrzej na świat spoglądają.
Ciekawe co ich tak wystraszyło,
może wiosny się już obawiają?
Bardzo fajny wiersz o nas samych - tak go odebrałem.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia :)
biedne bałwany
nawet one znikają
i chore bywają:)
pozdrawiam serdecznie:))
z uśmiechem :)
Dodałam drugą rymowankę, dziękuję za odwiedziny :-)
Ładnie.
Ciepluśkie te bałwanki.
Pozdrawiam
U mnie już odwilż...z lepienia bałwanów nici...:))i ja
się z tego bardzo cieszę, bo nie lubię zimy i czekam
wiosny :) pozdrawiam :)
Zawsze starą miotłę a tu goździk.
Czy on wyrośnie? Może wiosną?
Ciekawe.
tylko trochę się ociepli a całe karawany bałwanków
ruszą przez osiedla... (ja też pójdę lepić z wnukami.)