*** /zapalałeś mi słońce/
zapalałeś mi słońce
bym budziła się w piekle
spalonym głosem pytałam
czy zakwitły jabłonie
hiobowe dni opadną
na srebrnopióre gołębie
zanim ulecą do raju
będą mi jadły z dłoni
ból się oblecze w pąki
rany przemieni w owoce
za podłość zapłacę jabłkami
za zawiść miłością
grzechy twoje pochowam
w suchej studni w ogrodzie
tam gdzie spoczął odłamek
ze zderzenia z wiecznością
autor
Wanda Kosma
Dodano: 2021-03-23 17:08:33
Ten wiersz przeczytano 2834 razy
Oddanych głosów: 78
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (64)
Piękna, smutna, wspaniała poezja.
Pozdrawiam serdecznie
Dobrze oddany klimat rozczarowania...wiersz jest
piękny i skłania do refleksji i zatrzymania
pozdrawiam Wandziu serdecznie :)
Bardzo, bardzo podoba mi się
Twój refleksyjny wiersz.
Dobrego wieczoru Wando:)
Wiersz odbieram jako smutny. Widzę w nim zawiedzioną
osobę, która zwabiona przysłowiowym ciepłem słońca,
straciła całe piękno świata.
Pozdrawiam.
Marek
https://www.imdb.com/title/tt0047528/
Tak mi się skojarzyło, tylko ona wcześniej zmarła i
poczucie winy jednak do kogoś dotarło.
Piękna Twoja poezja, ale w realu, to pieprzyć takie
układy! :(
Gdy człowiek wybaczy,staje się silniejszy,Nikt i nic
,żadne zlo nie ma do niego dostępu,jeśli za krzywdy
odpowiadamy miłością.Piękny.Pozdrawiam serdecznie.
Zagadkowy przekaz. Odbieram w klimacie dramatycznym,
ten wiersz o krzywdzie i wybaczeniu. Pozdrawiam:)
Taki syndrom Sztokholmski.. Kat i ofiara... :(
/za wcześnie mi poszło/
Takiej Poezji chylę czoła.
Świetny! Ale peelką nie chciałabym być. :)
Przepiękny wiersz!
Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Znakomity Wiersz.
... fakt, pierwsze dwa wersy fantastyczne. Niesamowity
obraz przemocy w całej otwierającej strofie. Słynne,
nożem można karmić i zabijać, podniosłaś o kilka
poziomów wyżej. I najważniejsze przesłanie. Siłą woli
i umysłu można wygrać z każdym oprawcą, bo wiadomo:
człowieka można zniszczyć... jeszcze raz brawo! Wando
za wiersz.
i otrze Bóg z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już
odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już
nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły
Ap 21:4
to moje pierwsze skojarzenie z tym wspaniałym wierszem
Skoryguję pomyłkę. Przepraszam.
Jak nazwać rodzica, który stracił dziecko?