*** /zapalałeś mi słońce/
zapalałeś mi słońce
bym budziła się w piekle
spalonym głosem pytałam
czy zakwitły jabłonie
hiobowe dni opadną
na srebrnopióre gołębie
zanim ulecą do raju
będą mi jadły z dłoni
ból się oblecze w pąki
rany przemieni w owoce
za podłość zapłacę jabłkami
za zawiść miłością
grzechy twoje pochowam
w suchej studni w ogrodzie
tam gdzie spoczął odłamek
ze zderzenia z wiecznością
autor
Wanda Kosma
Dodano: 2021-03-23 17:08:33
Ten wiersz przeczytano 2835 razy
Oddanych głosów: 78
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (64)
Napiszę po prostu to, co sobie pomyślałam.
Dziecko, które traci rodzica, to sierota.
A jak nazwać rodzica, który stracił rodzica?
Pytanie dlaczego?
Piękny.
Bardzo mnie ujął Twój wiersz.
'Zapalałeś mi słońce, bym budziła się w piekle'...robi
wrażenie. I te grzechy, zakopane w suchej studni.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo refleksyjnie o życiu " ból się oblecze w pąki
rany przemieni w owoce...grzechy twoje pochowam w
suchej studni w ogrodzie", pozdrawiam ciepło.
Słyszałam o takich przypadkach- zderzenie z
wiecznością zmienia priorytety człowieka o 180 stopni.