07
Jeden z drugim w dzień ponury,
zapragnęli wbrew przestrogom,
wzbić się snami ponad chmury,
marzeniami - zamiast drogą.
Zakrętami, poprzez pola,
zwodzą, snują zacne plany,
Już niedługo moi bracia,
zbliża koniec się kampany.
Jest karteczka, kilka kratek,
krzyżyk stawić nadszedł czas.
Taki mały to jest datek,
by ojczyzna nie szła w las.
Do urn przyjaciele drodzy, mimo sporów, kłótni, żali. No nie bądzcie tacy srodzy. Serc nie macie przecie ze stali...
Komentarze (1)
brawo .. świetnie to ujęłaś.. temat na czasie .. i
fajna agitacja)))