10 prywatnych przykazań Pi
P i e r w s z e
Po trzecie Wojaczek - Zarastanie
kupię największą chryzantemę. z trzema
kolorami
jak bukiet. nie. kupię trzy chryzantemy, z
dziewięcioma
kolorami jak bukiety. lub z sześcioma —
ogrody
wielobarwne, kapryśne, sezonowe,
nadliczbowe
kupię znicz, moje światełko przerażone w
ciemności
kupię wielki znicz, moją pochodnię
(piętnaście zgłosek)
nie. kupię latarnię morską. trzy...kropki-
- -kreski...kropki
ściągnę żagiel
zakopię w starym grobie bez krzyża i
bez ogarka
zapuszczonym, zarośniętym blizną i
bez przestrzeni
zaliścieję, zasnę, (…) pomnę wiersze
nie ma śmierci. nie ma bólu, są ogrody. są
światła
neonowe wystawy z młodością i paralotnie
D r u g i e
Poręczyciel
Nie mogłam tego pojąć, po cóż on taki
potężny
akurat dla mnie,
nawet zawrócić pozwolił mi z tamtej
strony — taki kredyt zaufania, ale teraz
będzie trudniej
rozliczyć dług — ość
światła. Tutaj nic nie jest aż tak
jasne.
Nie pozwala mi utonąć,
ostatnio nawet zamoczyć palec,
przesiąknąć listopadowym deszczem
(pojedźmy nad Atlantyk, zimny, mokry,
głośny, potargany).
Ile kroków, aby
zdążyć na ostatni pociąg
(lokomotywa gna po srebrnych strunach,
zawieszonych pięć metrów nad ziemią,
bez podłogi, trzymamy się tylko Gładkiej
Poręczy.
Synu!
Puścił dłonie, śmiejąc się do mnie:
„Spróbuję”).
Śpij dalej …
Posłusznie otuliłam się kocem,
a Anioł wyszedł na spacer
zamiast mnie.
T r z e c i e
Przez Europę
https://www.youtube.com/watch?v=Ik9vqRDqyu0
tak niedawno jeszcze
zapach chrupiących croissantów
po jednym na cały dzień
siedzieliśmy
na eleganckiej ławeczce
ubrani w najlepsze podkoszulki
które oni wyrzucili dziesięć lat
wcześniej
wczesnym rankiem
komunalna zamiatarka polewała niewidoczny
kurz
na zupełnie czystej powierzchni
elegancki przedstawiciel kultury
zachodniej
zatrzymał się niby przypadkiem
gdy wyrzucałam plastikową butelkę
a miałam przecież jasne dłonie
nikt z nas wtedy jeszcze nie znał się
na segregacji
muzealny wystrój szwajcarskiej toalety
z automatem na monety
dzisiaj to taka oczywistość
nasz kochany przyjaciel — austriacki
celnik
C z w a r t e
Pulcheryi
Lubimy świeżą pościel
czyste koszule do spania
wbrew pozorom to bardzo ważne
że umiemy je same uprać
wyprasować, owlec, obrócić kota ogonem
rano wychodzimy po chleb
i wracamy
bo tak było w bajce
bo tak nas wychowano
jakby losy świata zależały od tego, czy
zdążymy
a babka na dwoje wróżyła
„O Pulcheryjo szpetna, daremno rzewnych łez
zdroje!
Róża uwiędła w dłoni, ostatni czerwony w
niej pąk...
Przyodziani jak kupcy w oszustwa, przeszyte
stroje
zębami wilków, z ojcem tedy zginiecie
oboje!”
nie zabrudziwszy białych
mankietów u Bestyi rąk
/"O pięknej Pulcheryi i szpetnej Bestyi" -
przedstawiebnie teatralne/
https://www.youtube.com/watch?v=pHRwWvOgcHU
P i ą t e
przenajczystsza
konkluzja tu nad wyraz przejrzysta
gdy narodzony. cud i najczystsza
panna więc pytam jaka w niej wina
że niezamężna porodzi syna
w ufności wola twoja się stanie
a konsekwencje nieprzerywane
ot stereotyp stajenki lichej
bydło u żłoba a anioł: ciszej
w szopie i z ciała w zwierzęcym trudzie
dopiero potem zbiegną się ludzie
święcąc z niej dziecię. dla niej
brzemienność
na zawsze znamię a nie odmienność
temuż przez wieki siwi mędrkowie
nad jednym wciąż. i zachodzą w głowę
czy czystą była zanim i potem
a miłość każdą zmieszają z błotem
jakby nie ona ale to błona
była w tym wszystkim błogosławiona
dobry zaś ojciec w swojej tkliwości
wziął ją do nieba. bez wątpliwości
S z ó s t e
Pascalina
Procedure AERACJA
Const π=TYP_PASCALINA;
Var WIERSZ_1 : TYP_CONSTANS;
Var WIERSZ_2...n :
TYP_ZWARIOWANE_MELODIE;
Begin
WIERSZ := random ;
if CONSTANS = ON then
write('Pascalem pisz do mnie, Constans
WICHRZASTE SYNAPSY (OM ॐ) rozpałętałeś
W STEPY : ICH MORZA (S...) - SNY
napowietrzone
w pastwiska. Całkowitą Ci będę
dodaną. Liczbą ku Tobie
nieprzewidzianą
wysmukli się - zatrzmielona, rozłożysta
na świata strony
na cztery – jeden i trzy z Tobą
w takcie : na-ci-trz
na-ci-trz
na-ci-trz
bez Przyczyny, Constans —
nie naciskaj') ;
bez albo
bez koniec
bez program.
S i ó d m e
Pokoniczyje
boso
uczepiłam się dali
póki bezczynna jeszcze
zielona, młoda
a konie? pogoniły hen
po koniczynie w niczyje
na pagórki, na zielone
na niedokończone
nad Straconę
na wajdy — pokoniczyje — daleko — dawno
i bajdy
za pagórki
za znikome
zagrodzone
ku Magurce
zatraca się w niej Straconka
/Straconka i rzeczka Stracona (obecnie
używa się nazwy Straconka) położone są u
podnóża Magurki.
Na wajdy - na włóczęgę (w wymarłej już
gwarze)/
Ó s m e
Podłączony
jak tranzystor do przeróżnych
wzmacniaczy
generujesz
elektryczną hiperbolę: na pewno nie wzięłaś
książki
kubka
pasty do zębów
przerzutnia: nie zabrałam
ładowarki, spięcia
w tylko twoje obawy
przed odłączeniem
rozmawiamy o sikaniu
papciach, których i tak nie używasz
ściąganiu skarpetek, gorzkiej herbacie
popatrz, przeleciał srebrny helikopter,
stąd
jest już całkiem inna perspektywa
w domu poukładam ubrania, wyrzucę tonę
nieistotnych, niedokończonych
w myśli
odsłucham niepewność, słaby impuls w szumie
pretensji
bywa, że uzasadnionych
pamiętaj o mnie: tylko buty, spodnie,
bielizna…
w (nic)czym jesteśmy?
D z i e w i ą t e
Fiolet (anielskość)
biały jest wszystkim lecz niczym
w tobie
czeluść
zdejmij wypłowiały lazur, w
bezchmurności
rozbierz żółć i
gorycz
rozwarstw, wydrąż, wyrzuć
pragnę z tobą
transparentności
D z i e s i ą t e
Piosenka, która nie jest
Gdy jest mgła,
mgłą do wnętrza w niej przenikam
i gdy patrzę w dal przez mgłę,
w niej zbyt mglisto, aby znikać.
Kropelkami się zawieszam
na poręczy, ławce, oknie.
Nie, to wcale, wcale nie jest
zbyt samotne.
Znajdę listek zagubiony,
znajdę dotyk przeziębiony,
znajdę mokry zapach trawy,
znajdę nic, co biegnie dalej.*
Żal spóźniony, potargany,
jakieś urojone plany,
znajdę nic, co pośpiech schował*
w zapomniane, ukochane
„było wczoraj”.
/*Podpowiedź edytora tekstu: w tym zdaniu
brak słowa „nie”./
J e d e n a s t e
Paweł i Gaweł
pewien spokój mieszka ze mną
ale się nie spotykamy
on tam, ja tutaj
na parterze
gadamy do siebie: bla, bla, bla
on do mnie: ciebie nie ma
ja do niego: nie zalewaj
oczy
są u mnie
on ma twarz
i pozostałe parametry
sumienia, których nie posiadam
przyrządza śniadania, obiady, kolacje
jest święty
kocha się z tobą, ciało
czasami cię zdradza
w nie-pokoju
https://www.youtube.com/watch?v=mPixa6CgBeM
Wszystkie z tych wierszy były już na Beju, część była opublikowana pod nickiem Pi_
Komentarze (22)
Będę wracać do tych wierszy, czytać je jako całość i
osobno, bo za kazdym razem budzą nowe refleksje. Na
pewno wiele znaczeń pozostanie nierozszyfrowanych, ale
można tu tak dużo znaleźć dla siebie.
Pozdrawiam ciepło.
bardzo bogata lektura, podziwiam erudycje, pomyślunek
i wykonanie :-)
Dziękuję za czytanie i komentarze.
Znakomity dekalog z dodatkiem wyrażający refleksje
życiowe autorki.
Dwunaste
Używaj tylko jednego nicka.
Pozdrawiam serdecznie w nowym roku. :)
Wszystkiego dobrego.
Autorka odkrywa się w dość zakamuflowany sposób :)
Mocno się trzeba wczytywać, ale jest zajmująco.
Przy 9 się zatrzymałam i wcale nie dlatego, że
najkrótsze ;)
Pozdrawiam :)
Wow, niesamowite są...
Pozdrawiam:*)
Niektóre z nich już czytałam...wszystkie
świetne!Pozdrawiam serdecznie :)
Łał! Szacuny!
Dziękuję za czytanie i komentarze.
Nietuzinkowe i jakże pomysłowe.
Agatko, to ja Ci zazdroszczę kunsztu.
Wiersze odzwierciedlają Twoją wrażliwą duszę, Twoje
przeżycia, myśli. Niektórych nie rozumiem.
Ale zrobiło się jakoś smutno.
Z tymi plusami masz trochę racji ale jak inaczej
znajdą, żeby czytali jeśli jeszcze nie znają.
Ściskam serdecznie.
Hmm!w tym wiele prawdy...
Pozdrawiam radośnie:)
Dziękuję za czytanie i za pozostawiony ślad.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie opisane życie az wzrusz . Pozdrawiam
Niektóre czytałam wcześniej, a dziś wszystkie jednym
tchem, w skupieniu, wzruszeniu. Dziękuję...