12-Potyczki z amorem. Na spacerze
Załóż czapkę mój amorze
weź też szalik bardzo proszę
dzisiaj zimno jest na dworze
-wiesz że czapki ja nie znoszę
Więc się wybrał bez czapeczki
ten mój amor młodzieniaszek
niech potarga mu grzyweczkę
i niech zmarznie nawet ptaszek
Ja ubrałam ciepłą kurtkę
ciepły szalik i czapeczkę
rękawiczki też ubrałam
tak poszliśmy na wycieczkę
Pod nogami skrzypi mrozik
wszędzie biało i bajkowo
ludzie ciepło są ubrani
a mój amor świeci głową
W końcu mówi że jest durniem
że żałuje że nie słuchał
że mu zimno teraz w uszy
i wiatr wszędzie go wydmuchał
Komentarze (13)
Dobre z humorkiem...uuparciuch odmrozi uszy...miłego
dnia.
Tak przyroda uczy rozumu jeśli do tej pory jeszcze nie
kuma, że zima to wymagająca pora i potrafi ugryź w nos
i w uszy nawet amora.
No to tym razem amorek się nie popisał. :). Pozdrawiam
milutko.
Jak mu mrozik w portki dobrze zaglądnie to na drugi
raz założy wszystko podwójnie.
Pozdrawiam
:)) Wszędzie, czyli życzenie z ósmego wersu się
spełniło.
Dzięki za okazję do wieczornego uśmiechu. Pozdrawiam:)
Fajny z humorem napisany wiersz...pozdrawiam.
A to uparciuszek.
Pozdrawiam
Nie posłuchał rad od żony
spokornieje podmrożony :)
Z uśmiechem i serdecznościami :)
:)
Warto słuchać żony gdy dobrze i w trosce radzi Amorowi
:)
Jak zwykle sympatyczny wiersz, dobrego dnia życzę :)
Mógł posłuchać swojej żony i założyć kalesony! :D:D
pozdrawiam z uśmiechem i ślę serdeczności :)))
trzeba słuchać żony!
Ciekawe, rytmicznie.
Pozdrawiam.
;)
:)
Lepiej jak majtki przedmucha niż przegrzeje ;)
Pozdrawiam :)