13 grudnia 1981 (II)
kartka z kalendarza lodem skuta
czołgi przejechały ulicami
przez okno zagląda ze świeżą blizną
księżyc w noc grudniową
pośpij jeszcze trochę
bo dzisiaj nie będzie Teleranka
ktoś internował koguta
pośpij jeszcze moja kochana
na obu kanałach
tylko przemówienie generała
wolność przeszyta chłodem
patrzy przez więzienną kratę
jak żołnierze przy kozach grzeją dłonie
mowa nienawiści między wierszami
w wojskowych mundurach i butach
puszki Pandory los otworzył wieczko
obcy głos nagrany w telefonie
rozmowa kontrolowana
w uszy kłują wciąż te słowa
czy musiało do tego dojść
serce tak boli dzisiaj ogromnie
co się stało z naszą ojczyzną
zranione twoje jeszcze tak młode
na zawsze zapamięta datę
zaśnij jeszcze teraz córeczko
jeszcze parę godzin do rana
zanim przyjdą po mnie
Komentarze (27)
+
bardzo dziękuję wszystkim za komentarze i wspomnienia
Przepraszam pomyliłam rok powinno być 1981. to przez
emocje, ciągle wszystko pamiętam, a to bolesne
wspomnienia.
Ludzie wspominają to i ja sobie wspomnę;
!2.12. 1980r.- jestem w pracy(Poczta Główna przy
Świętokrzyskiej) godz. 23.00 . Pracy huk! łączę
rozmowy telefoniczne z USA. Wówczas trzeba było
zamawiać łącze satelitarne u rusków na z wyprzedzeniem
na 2 tygodnie. Ludzie się denerwują, bo Międzynarodowa
jakoś słabo łączy.
Słychać ryk ciężkich samochodów. Jeden pan z
oczekujących, wyszedł zobaczyć co się dzieje?
Wrócił tylko na chwilę krzycząc czołgi, skoty!
Zrobił się tumult, krzyk. Część klientów wyszła, ale
tłum ludzi rzucił się do okienka żądając zwrotu
przedpłaty.
Byłam na nocy z koleżanką wezwałyśmy ochronę, przyszło
dwóch, ale nie dawali sobie rady.
Godzina 24.00, telefony umilkły, na teren Poczty
weszło wojsko. Sytuacja z ludźmi uspokoiła się na
tyle, że można było odsunąć ich od okienka.
Jakakolwiek łączność została przerwana, nawet łącza
służbowe nie działały
. Urząd natychmiast zamknięto. Pracownicy musieli
zostać do odwołania. Poczta Polska była jednostką
zmilitaryzowaną, a więc odwołać się można było do
"składu desek"
Zarekwirowali datowniki i wszystkie stemple z Godłem
Państwa.
Do domu wróciłam na godz. 16.00.
Przywitała mnie zapłakana 2-letnia córeczka,
przerażona mama i ojciec, który w ciągu 5 minut
posiwiał.
Tego nigdy nie zapomnę.
Pozdrawiam.
Do jastrza - nie bardzo masz rację, bo u nas tzn.
wtedy 50 km za Warszawą mieszkałam i telefon był
czynny, ale z kukułką "rozmowa kontrolowana". Jeszcze
w trakcie przemówienia Jaruzelskiego zadzwonił
dyrektor Huty i wezwał wszystkich kierowników do
zakładu. Więc były czynne ale z hasełkiem "rozmowa
kontrolowana".
losy ojczyzny zawsze pod czyimś pręgierzem i rocznice,
które najchętniej rządcy świata by nie wspominali, a
my pamiętamy owe tragiczne dni i tragedie mające kilka
twarzy.
Dobrze że doktor czas ma swoje lecznicze metody. Ważne
by pamięć trwała. Pozdrawiam:))
bardzo dziękuję za wszystkie komentarze
Smutno i prawdziwie. Tak było...
Pozdrawiam:)
Smutne obrazy tamtych dni
na ďługo zostaną w pamięci.
Dobry przekaz wiersza dla potomnych.
Pozdrawiam Maćku.
Dramtyczny wiersz tak jak tamte czasy :(
Pamiętam ten poranek który nas zaskoczył 13 grudnia -
stam wojenny i następne tragiczne dni. Nie wolno o
nich zapomnieć!
Pozdrawiam serdecznie Maćku :)
Dramatyczna sytuacja to była w kraju a przy tym wielu
tysięcy ludzi...trafne przypomnienie...pozdrawiam
serdecznie.
Wierszem przypominasz straszne wydarzenie ale trzeba
przypominać aby się nie powtórzyło.Pozdrawiam.
O kurcze!
Miałęm wtedy 4 lata! i pamiętam do dziś, jak na
balkonie oglądałem przejeżdzające czołgi...
Teleranek - fajna sprawa
Miś uszatek na dobranoc.
Jaruzel?! dzisiaj gdaka-:))
Nie no! treść bardzo dobra! , napewno zapadają w
pamięci te wydarzenia.
Pozdrawiam
Jastrzu,
tytuł wiersza jest datą wprowadzenia stanu wojennego a
nie datą opisanych zdarzeń w wierszu
to jest wiersz a nie kronika