17. Początek agonii miasta.
"...powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią. " Gen. Anders. 31.08.1944.
Umówiłem się na siedemnastą,
tak mi śpieszno, mógłbym już,
wysłać dzieci z obrzynem na miasto,
wzniecić w nim wojenny kurz.
Będą krzyże , zaszczyty, awanse,
zdrowie moje będą pić,
na premiera też będę miał szanse,
co za chwila, chce się żyć!
Jakże dziś ten czas strasznie się dłuży,
dość mam już bezczynnych dni,
Stalin pewnie nas bierze za tchórzy,
bo nie widzi morza krwi.
Yes! Yes! Słyszę - wreszcie siedemnasta.
Uszy pieści stenów chór,
rozpoczęła się agonia miasta,
Świat się dowie, kim jest Bór!
Co dziesięć dni rodził się jeden generał. Co pół minuty jeden człowiek umierał.
Komentarze (31)
Bardzo wymowny wiersz, dotyczący ważnych spraw naszej
ojczyzny. Pozdrawiam:)
Sowieci tworzyli front, ale powstanie nie mieściło się
i nie mogło w globalnej strategii teatru wojny "Nie
wolno przy tym zapominać, że 31 lipca pod Radzyminem
siły niemieckie rozbiły nacierającą w kierunku
Warszawy pancerną czołówkę lewego skrzydła 1. Frontu
Białoruskiego Rokossowskiego, a 1 sierpnia o godzinie
4.10 czasu moskiewskiego 2. Armia Pancerna otrzymała
rozkaz przejścia do obrony.
Na tym odcinku frontu Niemcom udało się odrzucić
wojska radzieckie o kilkadziesiąt kilometrów".
Dlaczego Stalin miałby tworzyć nowe plany, bo Borowi
zachciało sie jeszcze wojaczki?
Londyn, Mikołajczyk, Stalin o rozpoczęciu powstania
dowiedzieli się 3 sierpnia. Ołowiane wojsko można tak
sobie poprzestawiać z minuty na minutę. W planach
strategicznych Stalina, powstania nie było. choć próby
porozumienia się z Mikołajczykiem były w końcu lipca.
Mikołajczyk deklaracji zmiany planów nie uzyskał. I
wcale się nie dziwię. Na trzeźwo - jaki interes miał
by Stalin w wysyłaniu podległego wojska do Warszawy?
Bor wiedzial że Rosjanie nie pomogą, a także o
wątpliwej pomocy ze strony Londynu. Odpowiedzialny
powinien zatrzymać zbrodniczy rozkaz, jak to już w
sierpniu 1944 r pisał gen. Anders. Miłego dnia.
"Bór dał rozkaz wiedząc, że
Sowieci nie będą zdobywać miasta".
Nikt nie wiedział, jak zachowają się Sowieci; nawet
Stalin tego nie wiedział. Nie ma żadnych wątpliwości,
że Armia Czerwona celowo zatrzymała się na linii Wisły
od końca lipca 1944 do stycznia 1945 roku, żeby zdusić
powstanie i polskie państwo podziemne.
O to, żeby wmówić tezę, że powstanie wywołały "zaplute
karły reakcji" pilnujące ustroju Polski przedwojennej
- walczyły jeszcze w czasie wojny i kilkadziesiąt lat
po wojnie w swojej zmasowanej propagandzie wszystkie
możliwe w Polsce siły i ośrodki komunistyczne. Jak
widać z prezentowanych tutaj wielu opinii (wcale nie
odosobnionych ani odkrywczych) - komunistom się to
świetnie udało osiągnąć, ponieważ te opinie do dziś są
lansowane w wolnej Polsce. Równie dobrze, jak z
dowódców odpowiedzialnych za powstanie warszawskie
można byłoby ironizować (lub ich oskarżać) z dowódców
innych powstań - kościuszkowskiego, listopadowego i
styczniowego. Wszystkie te przegrane powstania
przyniosły ogromne tragedie Polaków, straty ludzkie i
materialne nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce.
Jakoś nie słychać, żeby tamtych wodzów i generałów
nazywano "zbrodniarzami" lub "zdrajcami", choć było
wystarczająco dużo prognoz i analiz świadczących 'a
priori' o tym, że w tamtych czasach konflikty z
potężną Rosją są skazane na klęskę (co zresztą się
spełniło). Pozdrawiam.
Wiktorze. Masz racje emocjonalną. Realia - odmówił
pomocy, to nie zabieramy sikę za rozbrajanie bomby w
środku milionowego miasta.
A może tak
winna Armia czerwona,
bo miała Niemców pokonać,
i obronić przed Stalinem
dzielnego Bora drużynę.
Dziś wiemy jaka była proza życia tamtych czasów. Bor
chciał witać sowietów jako gospodarz. Czy chciał ich
wpuścić do miasta?
wszak z samej idei byli wrogami, o czym wiedział i Bor
i Stalin.
Gdy nastała siedemnasta, Bor dał rozkaz wiedząc, że
Sowieci nie będą zdobywać miasta. Miłego dnia:)
Podzielam zdanie Jastrza, M.N...
Napisali sporo, więc nie rozwijam wątku.
Też nie podoba mi się przesłanie wiersza.
Zgadzm sie z agrafką, ze nie powinniśmy być
wychowywani dla niczyich - obcych celow - na mieso
armatnie
Ja może powiem tak: W żaden sposób nie umniejszając
bohaterstwa powstańców, którym bezdyskusyjnie cześć i
chwała, czymś dla mnie nie do końca zrozumiałym jest
nadmierna gloryfikacja Powstania z pominięciem tej
goryczy, że ginęły tam często po prostu dzieci
przebrane za żołnierzy. Dziecku łatwo coś wmówić,
natchnąć go ideologią, aby podejmowało nieraz
nadmierne i niepotrzebne ryzyko. Chrońmy nasze dzieci
od wszelakich ideologii, także tych "patriotycznych",
jeśli są wbrew życiu. Dlatego daję głos, bo wiersz
budzi refleksję. Ważne, by czegoś się uczyć, ale każde
państwo, nie czarujmy się, uczy nas patriotyzmu od
pierwszej klasy szkoły podstawowej, bo w razie czegoś
musimy być mięsem armatnim i tyle.
Oby nigdy już podobnych wyborów.
Ze powstanie było zbrodnią - to może być fakt... -
taktownie - pomijasz glownego sprawcę i wielkiego
prowokatora, ktorym - wiele wskazuje - był
Wissaronowicz - Stalin. Brwawo! - dla przezornych.
Pozdrawiam:)
Armia Radziecka- wedlug rozkazow stalina miala
wkroczyc do Warszwy 2.08. 44 r. - Tę informację -
zasprawą Okulickiego mogl posiadac za sprawą
Okulickiego - Bor Komorowski. Wisarionowicz - stalin -
zaskoczyl nawet Rokossowskiego - i rozkazal jego Armii
nie wkraczaćT- to są fakty i wnioski wynikające z
dokumentow radzickich przekazanych Polsce przez
Jelcyna,
Dziękuję Adelo:) wtrącę - Anders ocenił krytycznie już
31 sierpnia. Fakt, miesiąc, ale nie było takich
komunikatorów.
Łatwo jest oceniać niektóre czyny po czasie na
spokojnie ale jest inaczej gdy jest potrzeba chwili -
pozdrawiam
Prawdziwie, o wykorzystaniu patriotycznego zapału
młodości. Bezsens ofiary setek tysięcy ludności
tęsknych wyzwolenia, chcących żyć. To był wyrok na
miasto.
Powiem krótko, polityka to gra.
Granie na uczuciach, bez pewności wygranej,
przynosi takie efekty, jakie przyniosło.
Zginęła ogromna masa ludzi, Warszawa całkowicie
zniszczona.
Nie jest żadną sztuką bezmyślnie ginąć,
sztuką było zmienianie kraju na lepszy po wojnie,
zbuntowanie się przeciwko Związkowi Radzieckiemu
w większej grupie narodu, jednak On niestety
dał się błyskawicznie ogłupić.
W swej masie pamiętał czasy przedwojenne,
mnóstwo błędów rządzących,
uwierzył w piękne słowa przewodniej siły narodu.
Pamiętam, jak dziś przemówienie Gomułki,
gdy przejmował rząd, w samej Warszawie
witało go jak Boga ogromna masa rodaków.
Komuna kwitła. Efekty zbieramy do dziś.
Historia lubi się powtarzać. Dzisiaj ponownie dajemy
się ogłupiać.
Czym to się skończy? Dokąd i jaką drogą zmierzamy?
Umiemy walczyć, ginąć, tylko mądrości
i przewidywania przyszłości wciąż brak.
Jedno co dobrze potrafimy,
to obchodzić kolejne rocznice i stawiać pomniki,
także osobom, które nie zawsze na to zasługują.
Jakże łatwo rządzącym jest grać na naszych uczuciach.
Ileż książek przeczytałem o Powstaniu,
zawsze chciało mi się tylko płakać.
Pozdrawiam....
nie była sowiecką republiką Czechosłowacja. I
powstanie bylo prosowieckie. Nie nastawione na
uprzedzenie Rosjan, a na pomoc Rosjanom w wyzwoleniu
ich kraju. było zresztą zwycięskim, skoordynowanym z
sowietami. Stalin słusznie nie widział potrze ofiary
swoich żołnierzy, mimo, że liczył ich na tony a nie
sztuki. Wymieniłeś państwa satelickie z czasów
rewolucji leninowskiej. Polska nie miała tej tradycji.
Jako historyk oceniam fakty, nie spekuluje. Gdyby się
w to pobawić, to bez ofiary powstania mogłoby tak
być.Ostatecznie AK zwerbowało 50 tysięcy patriotycznej
społeczności. Odliczając dzieci i dekowników, można
przyjąć, że 25-30 tysięczna armia motywowałaby Stalina
do spacyfikowania nastrojów mu wrogich, przez
okrojenie niezależności. Rząd tymczasowy już
istniejący był spolaryzowany. Kto wie jakby się
zachował mając takie poparcie. Bo przecież podobnie
radykalizowali by się inni, szczególnie na terenach
wschodnich i południowych. oczywiście, nmikt poważny w
takie spekulacje nie wchodzi. Można czasem spotkać na
dyletanckich blogach. Gdyby była zasadność ich,
obciążałyby dodatkowo dowództwo AK. Pozdrawiam:)
Pozwolę sobie mieć inne zdanie, bo tak jak różni są
ludzie tak i zdania są podzielone. Ja uważam, że gdyby
nie ta ofiara z krwi to tak jak państwa ściany
wschodniej byli byśmy jeszcze jedną republiką
radziecką, a językiem państwowym byłby Rosyjski ale
staram się rozumieć rację bezsensu walki skazanej na
porażkę... z powstaniami też tak było, a jednak były
potrzebne, pozdrawiam
Mnie wzrusza pomnik małego powstańca, las brzozowych
krzyży na cmentarzu, wiersze Baczyńskiego, opowieści o
heroicznych czynach dzieciaków. Tylko, że ich do
bohaterstwa zmusiła historia, w sumie nie mieli innego
wyjścia.
Łza się kręci, to byli młodzi bohaterowie, ale nie
musieli przecież umierać w tak okrutny sposób, jak
choćby harcerki w kanałach... Oby nigdy więcej nie
było potrzebne takie bohaterstwo!
Pozdrawiam.