17.15 GODZINA ŚMIERCI
[*][*] Bądzmy z ludzimy którzy tam zgineli
Na zewnątrz zimno ,zima sroga ,pada śnieg..
po duże hali ludzie przechadzali..
piękne gołębie podziwiali.
Już 17:00ciemno za szybami wszyscy do domu
powoli się zbierali
Nagle ciasza .czask!
Blacha spadlaa przygniotła nas,
Pod blachą leżeli modlili się by pomoc
przybyłą i te piekło od nich
Odgoniła.
Krzyk dziecka :
Mamo ja chce do domu ..lecz jego matka
odchodziła w spokoju
Ludzie pod gruzem do rodzin wydzwaniali
żegnali się mówili
Jak bardzo kochali.
Wszyscy którzy Przeżyli nigdy nie zapomną
tej chwili
Mówią: To było jak koszmar w złym śnie ,Ten
krzyk płacz ludzi
Którzy umierali koło mnie .
Rodziny przed telewizorem siedziały szukały
nazwisk osób
Które tak bardzo kochały .
Ratownicy się starali lecz wszystkich nie
uratowali.
Oni na zawsze pozostaną w maszych sercach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.