19 września 2003 roku
[19 września 2003 roku ]
I znowu się zbudziliśmy
w jasnym pokoju lata ,
wrzesień rozpiął koszulę ,
kurtki zamknął w szafie ;
sandały założył błękitne
i chodzi pełen marzeń ,
pieszcząc ciepłym podmuchem
dziewcząt ramiona odkryte .
Spod ciemnych okularów
wysyła promienie spojrzeń ,
co chwila się zatrzymując
na odsłoniętych udach ;
cieniami na chodniku
w dziwne grywa szachy ,
w zaułkach miłość skrywa ,
w piwnicy - worek ziemniaków .
Spłynie tak długie lato
kropelką potu z czoła ,
zatrzymując się ciekawie
nad trzecią gałką lodów
i wciąż nie wie czy wypada
rudej ustąpić siostrze ,
która przed drzwiami Twymi
szeleszczący dywan rozkłada .
Tuła się wrzesień po mieście
marząc o zimnym piwku ,
fontanny podają już liście ,
on chciałby rybę smażoną ;
i goni go jesień - dziewczyna
z kubkiem ciepłego rosołu ,
chłodem całuje go w usta ,
ze strychu spogląda pierzyna.
Może już pora na deszcze , na spacer kropel
po szybie.
Ziewa kominek znudzony , żartując z
futrzanych bamboszy
Damian Maciej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.