O 19.30
:):P)
Motyle wpełzły
do domu wleciały
Zbiły potłukły wypiły
Rozsądna larwa biega wciąż wkoło
Sprząta wrzeszczy
Przestała
W małym pokoiku stoi butelka na stole
Czarna mucha podlatuje
Wypija
Robaczki na góre ciężko się wspinają
Po schodach wchodzą dym rozpylają
A biedna larwa okna otwiera
I roletę zepsuła
W kilku norkach po kilka motyli
Siedzi i leży i dotyk wymienia
Było fajnie
Taki żarcik.....
autor
Ala
Dodano: 2006-01-01 21:48:22
Ten wiersz przeczytano 625 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.