1994. Migawka
Tu, brzuszek boli, dziecko w nocy płacze
i dramat, bo rano trzeba wstać do pracy.
Już koniec roku ale palec boli,
Trzeba lekarza, żeby uspokoił.
Tam hekatomba, dzieci i maczety,
śmierć na ulicy, pogłowie wendetty.
Prośby o litość, chrzęst kości
rozdartych,
i w nicość, w nicość, bez modlitew
żadnych.
Tam nie ma szkoły i lekarz już na nic,
człowiek dochodzi człowieczeństwa granic
autor
HENO
Dodano: 2008-03-10 00:03:30
Ten wiersz przeczytano 470 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Niestety tylko słowa goryczy, wiekszość mówi 'nie ma
sprawy, to nas nie dotyczy'
i dalej tkwi to zło na planecie bez względu na to, że
WY peci tego nie akceptujecie.
Dwie przeciwstawne i przez większość nieznaną sytuacje
biednych dzieci,obojętnie w jakim rejonie świata!
Gdzie są politycy co miast prowadzić do
polepszenia,to jeszcze pogarszają ich-biednych dzieci
sytuacje. Do przemyślenia... Temat godny polecenia..