21 uśmiechów
Ten wiersz dedykuje choremu koledze z mojej z klasy, który właśnie leży w szpitalu ICZMP. Mam nadzieje że wesprze go on na duchu i przeleje wiarę w jego serce. Trzymaj się Artur !
Rzucałeś wzrokiem, za okno, poza
horyzont
pędzącą kometą z warkoczem nadziei
który wił się niebem jak babie lato
posłanie ścieląc ci z kłębiastych
obłoków.
Niczym Indianin, tarłeś się z wiatrem
lśniąc dumnie w słońca wojennych barwach
w oczach swych skrywałeś płonące
pochodnie
z siłą tarana, burząc mętne mury jesieni
Walczyłeś, po czym zadumany przystanąłeś
przy samolotowych dymów drogowskazie
zmęczeniem spowity, złakniony ciepłych
serc
ześliznąłeś się rurką z cukrowej waty.
Jesteśmy z tobą...
Każdy z nas, rozlepia swe szerokie
uśmiechy
budując z nich, radosną mozaikę na
ścianie
z której będziesz spijał słodkie soki
szczęścia
które rozpędzone w żyłach twych zapłoną.
Otulamy cię miękkim kocem miłych słów
zaklejamy uściskami, twe bolące rany
koimy spocone czoło twe, deszczem życzeń
malujemy zwierciadłami lepszą
przyszłość.
Pamiętaj...jesteśmy z tobą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.