22 Bezdenna otchłań
krok do tyłu...
Stanęłam wczoraj
na brzegu bezdennej otchłani
zachęcona
płonąca
ogniem piekieł rozszalałych
dotykałam opuszkami palców
rozkoszy
chłonęłam każdy bodziec
każdy szelest
milimetrowego przesuwania
czułam
pragnęłam
erotyzm chwili
tak wielki
wciągał mnie do czeluści piekieł
pochłaniało mnie szaleństwo magii
...
znalazłam siłę w sobie
by przetrwać
by zrobić krok do tyłu
przeraziła mnie świadomość
...
ten stan kiedy jestem tak nisko
a jednak tak wysoko
Komentarze (48)
zastanawiam sie, jak czesto tam stajesz ;)
sisy89
piekielnie gorąco o to chodziło:)
pzdrawiam:)
Oj, gorąco ale miło się czytało :)
Pozdrawiam.
tsmat
Witam:)
miło, że było miło:))
pozdrawiam
Beata;)
W 'trakcie Peelce wszystko się otwiera i zamyka. :D
Fantazje niezależne, erotyk donośny.
Miło było zajrzeć.
Pozdrawiam
;)
Kazimierz Surzyn
bardzo dziękuję :)
pozdrawiam:))
Grusana
sprawiasz mi ogromną radość...
dobrej nocy:))
Piękne, gorące wersy, pozdrawiam ciepło.
Pochłaniają mnie Twoje wersy...dużo myślę, bo pieknie
zmuszasz do refleksji. Dziękuję.
_wena_
dziękuję bardzo:))
usmiech przesyłam:))
M.N.
ostrożność nie zawadzi;)
dziękuję
pozdrawiam:))
Calluna
ładny przekaz:))
dziękuję bardzo
usmiech przesyłam:))
fluid
:)
pozdrawiam:;)
żeby wyjść z czeluści piekielnej najpierw trzeba się w
niej znaleźć ale też mieć to na uwadze, że wyjście z
niej nie będzie łatwe
podoba mi się wiersz
życzę miłej niedzieli :)
To godna pochwały cecha charakteru umieć się wycofać
ze złych decyzji... Pozdrawiam i zyczę milutkiej
niedzieli :)