24 zachody słońca
dwadzieścia cztery zachody słońca
tyle zostało odbić na wodzie
w którą kamień wspomnień rzucony
spowodował kręgi przecinające dusze
pocałunki księżyca
na zimnych od nocy ustach
pieczętują słowa przemilczane
co mogły kiedyś zmienić bieg rzeki
odległe burze i gradobicia
raniące lodem spojrzenia
spływające słonym deszczem
gdy grzmotem brzmiała cisza
dwadzieścia cztery zachody słońca
magiczne godziny
kiedy nic nie było
tym czym było...
Komentarze (7)
Patrz wiersz Maryla :))
Witaj Efemerydo tez miałam podobne odczucie, co
Gruszela. Ja jednak skupie się na I-ej zwrotce.Nie
nazywaj pewnych obrazów dosłownie ale poćwicz umysł w
wymyślaniu neologizmów i np. kamień wspomnień
(dopełniaczówka) może być wspomnieniokamień,
"spowodował kręgi przecinające dusze" - kręgami drąży
duszę czy inaczej ale tak mniej więcej staraj się
pisać.
Pozdrawiam serdecznie:))
A może tym,, co będzie? Miłego
Przyciągnął mnie tytuł - fajny :)
Ale potem rozmyło się nieco pierwsze wrażenie. Jest
trochę niezręczności, np.:
-kamień - /spowodował kręgi/ - tu aż się prosi inny
czasownik, bardziej "malarski"
-/co mogły/ - lepiej brzmi - choć mogły/ a mogły
- /raniące lodem spojrzenia/ mrożące może, albo po
prostu lodowate?
- /grzmotem brzmiała cisza/ - to też nie bardzo - albo
grzmiało, albo panowała cisza
I wielokropek zbędny.
Wg. mnie tekst do ponownej redakcji. :)
Ciekawe rozliczenie z przeszłością.
Miłego dnia.
tajemniczy liczba - tylko 24 czy aż 24 zachody
słońca.ładnie napisałaś
Robi wrażenie :)