25 lat po maturze
przez szyby witraży
zagląda kolorami czas
odwracając myśli od tu i teraz
ku gładkim twarzom
swawolnej niedojrzałości
na której życie
mniej lub bardziej
sympatycznym atramentem
narysowało swój autoportret
słowa padają z pół-dystansu
szukając wspólnego mianownika
i rozbiegają się w zgiełku rozstania
by opaść jak popiół z fajerwerków
na miraż spotkania za kolejne pięć lat
autor
ineba
Dodano: 2006-09-06 18:13:46
Ten wiersz przeczytano 573 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.