2.6
wychodzę za mąż
nie
nie kupię białej sukienki
gości też nie będzie
niech sam wybierze obrączki
nie
nie będę ze szczęścia płakać
przykucnę po cichu w pierwszym rzędzie
dusza moja w ostatnim
obolała będzie się przyglądać jak krótkie
„tak” ustępuje miejsca samotności
będzie po cichutku mrużyć powieki
zagłuszy słowa przysięgi
nie wyda żadnego dźwięku
nie będzie już pikietować
wykłócać się przed świtem
rozwieszać sennych transparentów
zmęczona czekaniem na twoje nadejście podda
się woli racjonalnych argumentów
Komentarze (7)
Dziękuję wszystkim za poświęcony czas i komentarze.
Przygnębiający obrazek...
Tak życiowo, niewesoło.
Pozdrawiam:)
Witaj Wioletto
Bardzo wyraziście napisałaś tekst tego wiersza i
poruszyłaś ważny życiowy wątek, który jednak
zasadniczo wpływa na dalsze koleje życia. Wierszem
zadajesz jak gdyby pytanie; samotność, czy małżeństwo
z rozsądku. Jak sądzę, na tak postawione pytanie nie
istnieje prosta odpowiedź.
Serdecznie pozdrawiam.
Ze smutkiem o małżeństwie...bez fajerwerków.
Pozdrawiam :)
Czytelnie, ze smutkiem o małżeństwie z rozsądku. Jeśli
idzie o formę, przemyślałabym ten fragment
"przykucnę po cichu w pierwszym rzędzie
dusza moja w ostatnim
obolała będzie się przyglądać jak krótkie „tak”" Może
zmienić na
"„przycupnę cicho w pierwszym rzędzie
a moja obolała dusza z ostatniego
będzie się przyglądać jak krótkie „tak””? Wiadomo, że
to jedynie czytelnicza sugestia, a nie rada eksperta.
Tytuł jest dla mnie niezrozumiały. Miłej soboty:)
Podoba mi się ten wiersz. Małżeństwo nie zawsze
przynosi szczęście i spełnienie, ale kobieta ma prawo
mieć na szczęśliwy przebieg nadzieję.
Czasem lepsza jest samotność...
Pozdrawiam. :)