30.05.2013
Powróciłam nad ranem
W miejsce
Które na te powroty
Jest mi dane
Obserwowałam dusze otępione i zatroskane
Dlaczego cierpiec tak przyszło
Niezachwianie...
Dlaczego karmią nas tak obrzydłym
daniem...?
Ja tego znieść nie mogę...!
Opłakuję to łzami...
Nie dla mnie te drogi
Skalane bezbronnych westchnieniami
Tak mało pragnę...
Od was nie chcę niczego!
Gardze tymi dobrami...
Szukam zacisza by losu dni
Dopełnić w biegu
Pełnym spokojnego oddechu...
Bez męki, którą bezlitośnie
Uciska i tak wymęczone nazbyt już kości
Dlaczego tak ludy obłaskawić się dały...
Złoczyńcy złupili
Nie tylko pieniądze
Ale i serca czyste dary...
Zaslepili blaskiem nierealnej obietnicy
Ludów bezbronne oczy, a w tajemnicy...
Uknuli spisek przeciw tym duszom
wymierzony
Teraz ratunku szukać....
Lecz nie ma z żadnej strony...
Jak tak mogliśmy
Dziedzictwo zmarnować?
Puścić w niepamięć krew ojców
Która za honor nasz i wolność
Niegdyś
Nie ustawała wojować
Za nic mam pieniądze
Gdy bez litości
Nadchodzą kaci
rachować me kości
Pod maską dobroci
Pozornie ztroskani
Chcą wydrzec nam wszystko
Co jest między nami...
By zamknąć nam oczy
Sterują mediami
Obejrzyj dziś show!
Tam wszyscy są znani...
Komentarze (2)
Ostatnia zwrotka - super! Pozdrawiam :))
Upss....obrzydłym ,obejrzyj :)