Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

3.15

Upojny sen, zbawienny dla ciała i duszy przerywa szmer,
okropny szmer.
Powieki nigdy nie były jeszcze takie ciężkie.
Z trudem je podnoszę.
Obawa,
pierwsze uczucie, które nawiedziło me serce.
Podchodzę do okna a tam,
pustka.
Na ulicach błąkają się kłębki kurzu, bloki przysłaniają blask księżyca,
ciemność.
W domu jeszcze nigdy nie było tak cicho.
Pozostawiona samej sobie poczułam się jak pustynny kwiat- samotna i przerażona.
3.15- godzina mojego przebudzenia,
czyżby rzeczywiście była ona przeklęta?

Dodano: 2010-07-10 23:22:58
Ten wiersz przeczytano 705 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Bez rymów Klimat Wrogi Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

antybanał antybanał

Ktoś tu chyba Zmierzch przedawkował

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »