319 Menotaksja
kiedy patrzysz blaskiem
nieświadomie uchylasz wrota
duszy skrzydłami motyla
alabastrową słodycz czuję
strumieniem szeptów spływa
ocierając się o horyzonty zmysłów
lecę na krawędzi cienia
jak ćma w czerwień światła
którym raczysz
przytulam skrzydła do gorących płomieni
jaśniejesz tak bardzo że oślepiasz
zahipnotyzowana konam
ostatnim spiralnym lotem
autor
beano
Dodano: 2020-11-24 23:44:56
Ten wiersz przeczytano 2182 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (86)
Witam nie moje słoneczko ....Hura Jadzia wróciła i już
mnie obiła ...
:)))
co ja z tym Kazimierzem::)))
wybacz Krzysztofie:))
Kazimierzu
:)
;)
Ćma odbija się od butelki, tonie w świetle i
bezdusznie oddaje się pokusie blasku.
Miłego Beatri...
;)
Krysiu
pozdrawiam serdecznie w ten słoneczny jesienny
ranek:))
Marku
lądowanie nie musi być bolesne:)
wszystko zależy od okoliczności spojrzenia:))
pozdrawiam serdecznie:))
Zatracenie, ale przy oderwaniu od rzeczywistości,
lądowanie może być bolesne, czego peelece nie życzę. M
Anno
serce i rozum jedno ciało - różne interesy:)
pozdrawiam sredecznie:))
Iris&
serdeczności dla Ciebie:))
JoViSkA
dzięki za pozdrówka:))
odpozdrawiam wzajemnie:))
MariuszG
:)
;)
serdeczności:)
Konam można rozumieć dwojako ;-)
Pozdrawiam
Ślepa miłość, świat wiruje i nic się wtedy nie
liczy...trochę przerażające...
Pozdrówka i uściski na dobry dzień beano :)))
Zaślepiona miłość...
Miłego dnia:)