319 Menotaksja
kiedy patrzysz blaskiem
nieświadomie uchylasz wrota
duszy skrzydłami motyla
alabastrową słodycz czuję
strumieniem szeptów spływa
ocierając się o horyzonty zmysłów
lecę na krawędzi cienia
jak ćma w czerwień światła
którym raczysz
przytulam skrzydła do gorących płomieni
jaśniejesz tak bardzo że oślepiasz
zahipnotyzowana konam
ostatnim spiralnym lotem
autor
beano
Dodano: 2020-11-24 23:44:56
Ten wiersz przeczytano 2181 razy
Oddanych głosów: 39
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (86)
rozum powinien ostrzegać...
Taka miłość bezwarunkowa, aż do zatracenia tożsamości
jest tragedią. Życzę udanego dnia z pogoda ducha:)
Ćmy takie są.
Do światła lecą, tragedii niepomne.
dobrego dnia.
A u mnie na odwrót ja jak ćma obijam się o brudne
szyby i ciągle i na powrót i nigdy nie mam dosyć
To chyba jest mój przypadek. Płonę tak jasnym
płomieniem, że wszystkie moje panie osmaliły
skrzydełka i dlatego zostałem sam...
Dobranoc księżniczko ... ja spadam spać ...
Waldi
;)
pozdrów Jadzię:))
Grażynko
Dobranoc:)
Peelka jak ta ćma...
Chyba jednak lepiej konać z miłości, niż w inny
sposób, dobrej nocy życzę Beatko :)
to spójrz na poprzedni wiersz o Jadzi ...jaki to skarb
A mówiłem byś unikała oświetlenia i splunęłaś nim
zapragnęłaś ... a ja jestem Twoim wierszem oczarowany
...
Dobranoc nie moje kochanie ...