33 sekundy
Pomiędzy parterem,
a dziesiątym piętrem
odczytałem wyraźny znak,
coś miłego pod jej swetrem
wywołało reakcję na tak.
Pośród wstrząsów windy,
swoją jazdę mieliśmy,
mą przypadłość, jak nigdy
w sukces przekuliśmy.
Krótkodystansowcem mnie nie
nazwała,
ani szybkim Billem,
i to by było na tyle.
Komentarze (6)
Najfajniejsze 33 sekundy, jakie można przeżyć (na
szczęście tak często jak się tego zapragnie). Z
drugiej strony szkoda, że winda jedzie tak krótko:)
wiesz... a dla mnie jest w tym coś magicznego... taki
huragan uczuc w 33sekundy. poza tym rewelacyjny pomysł
na wiersz no i nie odbiegajaca od zamiarów forma.
jestem pod wrażeniem.
Szybko ci poszło, no nie powiem, heh:D:D 33 sekundy i
po sprawie:) ładnie opisane
Byle jakiej pindzie,
to dobrze nawet w windzie
a 33 sek. - to pewnie nawet nie grzech…
ech… :)))
fajny krótki wiersz , szybko sie czyta i ładnie brzmi
, szkoda tylko że winda jedzie 33 sek. (heh)
33 sekundy? Możliwe!...Ale czy pomyślałeś o Niej? Czy
ona też...miała tą przyjemność? Wątpię-ale można i
tak