343 Aniele...
Zmierzcham, codziennie, niepozornie,
czystą oktawą, leżąc na dywanie strachu.
Nie możesz pierwszy zgasić światła, kiedy
śnimy
rozkosze... odchodzę od zmysłów.
Nigdy nie żegnaj.
Nie całuj kiedy śpię. Wtedy ronię łzę, a
ty...
widzisz w tym piękno. Świat przytłacza.
Jestem.
Za blisko. W każdym śnie.
Wychodzisz. Za oknem limba drży ze strachu,
a wierzba rozkłada w płaczu ramiona.
Zatapiam się w niemocy.
Nigdy nie pytaj co to za łza, która jest
ciepła
jak ja,
a jednak... to ona.
Komentarze (120)
Angelu
chyba jednak bardziej smutny niż radosny...
pozdrawiam serdecznie:))
Krysiu
serdeczności:)
Sisy
:)
;)
Bronisławo
dziękuję za refleksję,
serdeczności odsyłam:)
Marku
dzięki za podobanie,
odpozdrawiam serdecznie:)
Jak nie będziesz mogła wstać to pisz, coś naskrobię,
że szybko wstaniesz :)
Brzoskwinko
dziękuję
odsyłam serdeczności podwojone:)
Annno
to łza strachu,
ale to nic nie zmienia:)
mamarzenka
czasem nie można z niego wstać,
pozdrawiam serdecznie:))
Na dywanie strachu lepiej za długo nie leżeć :)
ładnie... Pozdrawiam
Jorg
dzięki:)
;)
Podoba mi się.
Pozdrawiam +
Zosiu
dziękuję, już poprawiłam :))
lp Mianownik - światło
lp Dopełniacz - światła
Tak mnie kiedyś uczyli ;)
Mario:))
dziękuję bardzo:))
serdeczności przerzucam:))